Cigacice. Coraz więcej tu nowych domów. Coraz mniej prawdziwych rolników, gospodarzy. W tej sypialni Zielonej Góry miejsce dla swojego gospodarstwa znalazł Edward Parszewski. Od dziesięciu lat produkuje pomidory. Jest wierny jednej odmianie. Bo dzięki niej klienci wracają.
- Kiedy mnie pytają, dlaczego jeszcze to robię, odpowiadam, że przez sentyment. Wciąż mam też nadzieję, że będzie lepiej. A po trzecie, dla klientów. Bo łatwo ich stracić, dużo trudniej pozyskać - opowiada E. Parszewski.
O tym, jak trudno dzisiaj zajmować się rolnictwem i ogrodnictwem, czytaj w sobotnim wydaniu "Gazety Lubuskiej" w "Tygodniku Zielonogórskim"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?