Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla przestaje się opłacać

Artur Matyszczyk
- Jak tak dalej pójdzie, nic nie zarobimy na hodowli świń - uważa Edward Koszter
- Jak tak dalej pójdzie, nic nie zarobimy na hodowli świń - uważa Edward Koszter
- Na łeb, na szyję spada cena za kilogram świni w skupie - alarmują rolnicy. Fachowcy radzą gospodarzom, aby łączyli się w stowarzyszenia i grupy.

Edward Koszter mieszka w Pałcku. Przeniósł się tutaj aż z terenów dawnego województwa konińskiego. Mężczyzna jest rolnikiem z dziada pradziada. Teraz prowadzi hodowlę świń. W chlewie ma ponad 700 dorodnych sztuk. Jak mówi przy obecnej cenie skupu, hodowla praktycznie przestaje się opłacać.

Niedługo nic nie zarobimy

- Jeszcze w sierpniu zdarzało się, że za kilogram prawie 6 złotych dostałem. Teraz ledwie 4 złote uda się utargować po uboju. Niedługo nic nie zarobimy - potwierdza trudną sytuację E. Koszter.
Jego opinię podzielają i inni rolnicy. Pasza dla zwierząt, słoma do ścielenia chlewu, to wszystko kosztuje. Cena skupu za kilogram świni spada zaś niebezpiecznie nisko. Jest to spowodowane m.in. zwiększoną podażą. W tej sprawie debatowała nawet ostatnio sejmowa komisja rolnictwa.

Posłowie doszli do wniosku, że problemy rolników pogłębia import żywych zwierząt i mięsa z zachodu. Zdaniem lokalnych fachowców z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kalsku swoje zrobiły także problemy z eksportem mięsa do Rosji. - Praktycznie zamknął nam się rynek na wschód. Dlatego trzody w chlewie nie brakuje. Cena spada. Na to rolnicy nie mają wpływu - tłumaczy Krystyna Maciejak z ODR.

W grupie łatwiej

Zdaniem analityków rolnicy mają jednak wpływ, i to duży, na swoją sytuację. Ta byłaby lepsza, gdyby chłopi łączyli się. Tworzyli wspólnie grupy i stowarzyszenia. - Na pewno byłoby im łatwiej. Rolnicy powinni tworzyć silne, prężnie działające organizacje. Wszystko jedno w jakiej formie. Działając razem, byliby lepszym partnerem do biznesowych rozmów - dodaje K. Maciejak.

Dlatego ośrodek w Kalsku organizuje dla rolników specjalne szkolenia. Ci jednak wciąż wolą działać w pojedynkę. - Grupy, do których namawiamy, niosą ze sobą potrzebę zatrudnienia księgowej, prowadzenia biura i rozmaitych rozliczeń. Tego ludzie na wsi się boją. Zupełnie niepotrzebnie. Rejestracja takiego stowarzyszenia wcale nie jest trudna - zachęca fachowiec z ośrodka w Kalsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska