Honorowe odznaki dla koszykarek nie wszystkim w smak

Wczoraj gorzowscy radni nadali na wniosek zarządu klubu KSSSE AZS PWSZ trzem czołowym zawodniczkom drużyny wicemistrzyń Polski Odznakę Honorową Miasta Gorzowa "Za wybitne zasługi dla rozwoju miasta". Takie wyróżnienie otrzymują artyści, sportowcy, kombatanci i pionierzy. Teraz otrzymają ją kapitan zespołu Justyna Żurowska, rodowita gorzowianka Katarzyna Dźwigalska i Australijka Samantha Richards.

Dwie pierwsze związane są z KSSSE AZS PWSZ od początku kariery, ta ostatnia występuje w klubie czwarty sezon. Jedynym przeciwnikiem uchwały był mecenas Jerzy Synowiec, który uważał, że ta decyzja to dewaluacja rangi odznaczenia, skoro mogą otrzymać ją m.in. ci, którzy są krótko związani z Gorzowem.
- Fakt, że ktos za ciężkie pieniadze pracuje dla miasta przez dwa lub trzy lata nie daje jakiejkolwiek podstawy do tego, aby przyznawać mu honorowe wyróżnienie. Jeżeli przyznamy je koszykarkom, to za chwilę będziemy musieli przyznać je wszystkim pozostałym sportowcom gorzowskich klubów. To parę setek osób - argumentował Synowiec. - Potem przyjdzie kolej na pozostałych, którzy pracują na rzecz Gorzowa. Od aktorów poczynając, a na pracownikach innych instytucji kończąc.

Za koszykarkami ujął się Stefan Sejwa: - Możemy dyskutować nad przedłozonymi wnioskami, ale nie powinniśmy szukac określeń ośmieszających. Komisja miała jeszcze jeden atut do podjęcia takiej decyzji, a mianowicie została wymieniona i ta kwestia, że wymienione osoby biorą tylko 50 procent wynagrodzenia z tytułu podpisanych kontraktów.

Zdaniem wielu osób honorowa odznaka spowszedniała i należy zmienić regulamin jej przyznawania. - To stosowny moment, by zatrzymać całkowitą dewaluację tego odznaczenia. Wydaje się mi, że uzasadnienia zostały sporządzone na kolanie i są komiczne, skoro ktoś ma dostać odznakę dlatego, że pokazał dziennikarzom, gdzie leży Gorzów - stwierdził Synowiec.

Stosowne zmiany mają być wkrótce podjęte, a pracować będzie nad tym Komisja Oświaty i Wychowania.