Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hurkacz w pierwszej rundzie Japan Open w Tokio przegrał po tie-breaku z Chińczykiem Zhangiem

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
EPA/PAP
Najlepszy chiński tenisista Zhizhen Zhang zemścił się za spotkanie w Szanghaju i pokonał numer 11 w rankingu ATP Huberta Hurkacza 3:6, 6:4, 7:6(4), dzięki czemu awansował do drugiej rundy turnieju na kortach twardych "Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships" (pula nagród: 2 013 940 dolarów) w Tokio.

Niedawny mistrz Masters 1000 Shanghai Open szybko udał się do Tokio, aby wystąpić w pierwszej rundzie turnieju ATP 500 Japan Open. Zdobyte przez Huberta Hurkacza punkty pozwoliły mu wspiąć się na 11. miejsce na świecie, choć do czołowej 10-tki brakuje mu jeszcze ponad 500 punktów.

Zhang szukał zemsty na Hurkaczu

W swoim pierwszym meczu w Tokio zmierzył się z jednym ze swoich przeciwników z poprzedniego tygodnia, chińskim zawodnikiem Zhizhenem Zhangiem (57. miejsce w rankingu ATP) z 1/8 finału, który rozstrzygnął w tie-breaku w trzecim secie 7:6(6), 4:6, 7:6(4). 27-letni Chińczyk szukał zemsty za porażkę w swojej ojczyźnie i bilans dotychczasowych pojedynków z „Hubim” 0-2.

Wrocławianin zaczął słabo, już w pierwszym secie oddał serwis. Po przełamaniu Zhang objął prowadzenie we wczesnych gemach , prowadząc już 3:1. Hurkacz jednak zyskał przewagę serwisem, wykorzystał błędy przeciwnika i wygrał pięć kolejnych gemów, zwyciężając seta 6:3.

Siedem wygranych z rzędu gemów Hurkacza

W drugim secie Zhang doznał kolejnego przełamania, po którym Hurkacz wyszedł na prowadzenie 2:0, co dało mu łącznie siedem wygranych gemów z rzędu. Pomimo korzystnej dla „Hubiego” pozycji, Zhang poprawił zarówno serwis, jak i grę w defensywie, wywierając presję na drugi serwis Hurkacza, zdobywając 67 procent punktów w porównaniu do 40 procent Polaka.

W szóstym gemie Zhang powrócił, zapewniając sobie przerwę i znacznie podnosząc swój poziom. Chińczykowi udało się odzyskać siły przedłużając wymianę z Hurkaczem, celując szczególnie w jego bekhend, co okazało się skuteczne. Przy wyniku 5:4 Zhang nabrał pewności siebie, dzięki wsparciu publiczności i zapewnił sobie przerwę, która dała mu wygraną drugiego seta 6:4.

Pod koniec seta Hurkacz zrobił sobie przerwę przed decydującym setem, który był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy dobrze utrzymywali serwis. Dopiero w siódmym gemie pojawiły się pierwsze okazje na przełamanie, lecz Hurkacz nie potrafił wykorzystać jedynych trzech szans na break-pointa.

Zhang wygrał ostatnie dwa serwisy Hurkacza

Mecz trwał do tie-breaka, w którym Zhang objął prowadzenie po dwóch mini-breakach i doprowadził do 4-0. Polak poszeł na całość, oddając mocne strzały z serwisu, które dały mu nadzieję, odzyskując oba mini-breaki i zbliżył się na 4:5. Następnie Zhang dał z siebie wszystko podczas dwóch kolejnych serwisów Hurkacza i wygrał dwie wymiany, które zapewniły mu zwycięstwo 3:6, 6:4, 7:6(4).

W drugiej rundzie turnieju Zhang zmierzy się z Rosjaninem Asłanem Karacewem (50. ATP), który sensacyjnie w pierwszej rundzie, pokonał rozstawioną „szóstkę” Amerykanina Francesa Tiafoe (14.) 6:3, 7:6(4).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hurkacz w pierwszej rundzie Japan Open w Tokio przegrał po tie-breaku z Chińczykiem Zhangiem - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska