Międzyrzeczanin Zdzisław Roszkowny porusza się na wózku. Przed ośmioma laty stracił jedną nogę, potem lekarze amputowali mu drugą. Mimo kalectwa, sam dba o domek, w którym mieszka razem ze schorowaną teściową w podeszłym wieku. - Ze wszystkimi problemami jednak sobie nie poradzę. Zwłaszcza, że sąsiedzi rzucają mi kłody pod nogi. Lub raczej pod wózek, bo nóg przecież już nie mam - żali się niepełnosprawny.
Przysłowiową kłodą jest w tym przypadku wybudowana ostatnio droga między jego domkiem i blokiem wielorodzinnym przy ul. Krasińskiego. Konkretnie, krawężnik na wysokości bramki znajdującej się z boku jego posesji. - Jest tak wysoki, że samochody nie mogą wjechać na moje podwórko. Ja też wózkiem tędy nie przejadę. Tymczasem właśnie od tej strony przywożą mi węgiel na zimę - mówi.
Dlaczego sąsiedzi inwalidy nie zgodzili się na wybudowanie wjazdu do jego posesji?
Czytaj w środę, 23 października, w "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z Międzyrzecza i okolic
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?