Jak bezpiecznie spędzić ferie zimowe?

W środę w szkole podstawowej nr 2 odbyło się podsumowanie tygodniowej akcji "Bezpieczne ferie". - W tym czasie dzieci miały spotkania z policją oraz strażnikiem miejskim. Dowiadywały się, jak bezpiecznie spędzić ferie - opowiadają prowadzące wczorajszą imprezę Iwona Darowska i Ewa Kasperek. - Ale rozmawialiśmy także na temat postępowania z nieznajomymi. Policjanci i strażnik uczulali dzieci, żeby nie rozmawiały z obcymi.
Starsi sierżanci Joanna Wojciechowska i Paweł Gmerek oraz strażnik miejski Piotr Puchalski uczulali dzieci, żeby nie zjeżdżały na sankach z górek blisko ulicy, czy nie biegały po zamarzniętych stawach.
Sprawdzianem wiedzy był wczorajszy konkurs, podczas którego każda z klas "Dwójki" zaprezentowała scenki związane z bezpieczeństwem. Furorę zrobili najmłodsi z klasy 0 a. Dwie dziewczynki przebrane za autobus "wyjechały" na środek sali gimnastycznej i po chwili zostały zaatakowane przez grupę chłopców, rzucających w pojazd śnieżkami. - Nie wolno rzucać śnieżkami w samochody i autobusy, bo możemy spowodować wypadek - odparły chórem dzieciaki.

Uczniowie Ia skupili się na ubraniach i śnieżkach. - Lepiej ubrać na siebie kilka warstw ciuchów, niż jeden sweter. Dzięki temu nie zmarzniemy - mówiły pierwszaki. - Nacieranie innych dzieci śniegiem może być niebezpieczne. No i nie wrzucajmy śniegu za kołnierze kurtek swoich kolegów.
Dzieciaki z II a także skupiły się na śniegu. - Nie jedzmy go, bo w nim są bakterie - przestrzegała uczennica.
Ich o rok starsi koledzy z III a zajęli się tematem nieznajomych. W role podejrzanego typa wcielił się Marcin Kalinowski, który podjechał swoim samochodem, najpierw zapytał o drogę, a potem kusząc dzieci cukierkami, zapraszał je do auta. - Jedno z nich już chciało iść z tajemniczym kierowcą, ale... - Pamiętaj, rodzice przestrzegali, żebyśmy nie ufali nieznajomym i nigdzie z nimi nie chodzić - ostrzegła swojego kolegę rozsądna Ola Kaleta. - Nigdzie z panem nie pójdziemy, wolimy bawić się na podwórku resorakami - zdecydował, namówiony przez koleżankę Patryk Chłopicki.

Klasy czwarte skupiły się na zabawach na zamarzniętych stawach i jeziorach. Kilku "łobuziaków" z 4 b zapragnęło nawet pograć na lodowej tafli w... koszykówkę. Przestrzegał ich przed tym Patryk Świątek, ale nie posłuchali. Nagle jeden z nich wpadł do wody. Wtedy Patryk ruszył na pomoc. Wyciągnął kolegę za pomocą długiego szalika i szybko zadzwonił na numer alarmowy 112. - Tu mówi Patryk Świątek. Stała się tragedia na ulicy Rzeźnickiej w Żaganiu. Szybko proszę przyjechać, mój kolega wpadł do wody - świetnie odgrywał swoją rolę czwartoklasista.
Młodzież z 5 b ostrzegała przez nierozsądnym jeżdżeniem na sankach, czy łyżwach. Bronek zjeżdżał wprost na ulicę, aż trafił pod koła samochodu, który na szczęście zdążył się zatrzymać. A Janek jeździł na łyżwach, czepiając się aut. Czego też nie wolno robić.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport