J. S. (nazwisko do wiadomości redakcji) z zawodu jest budowlańcem. W połowie lipca zarejestrował się jako bezrobotny w żarskim urzędzie pracy. Po jakimś czasie postanowił założyć własną firmę, bo dowiedział się, że bez problemu można dostać dotację na rozwój działalności gospodarczej.
Jaka to pomoc?
Złożył więc stosowny wniosek w urzędzie pracy, przyznano mu 13 tys. zł, choć starał się o nieco więcej pieniędzy. Chciał kupić rusztowania i betoniarkę. - I tu się zaczęły schody - zaznacza mężczyzna. - Okazało się, że dotację można dostać, ale pod warunkiem, że zostanie złożone zabezpieczenie. Musiałbym znaleźć dwóch żyrantów, którzy mają zarobki po około 1.850 zł brutto, albo trzech z wynagrodzeniem po 1.548 zł. Pytałem już siedmiu osób, ale nic z tego.
Czytelnik opowiada, że był również w banku, ale odmówiono mu zabezpieczenia, bo jego dochód to tylko 680 zł zasiłku. Odpadła także możliwość złożenia listy własnego majątku, który zająłby komornik. - Nie mam majątku oprócz domu, reszta to stare meble i stary samochód. Jest jeszcze możliwość, żebym uzyskał poręczenie ze spółdzielni socjalnej, ale do tego trzeba także jednego poręczyciela, który zarabia wspomniane wcześniej kwoty - zaznacza J. S.
Nasz Czytelnik jest zawiedziony systemem przyznania dotacji. - Jaka to pomoc? Jak nie mam majątku albo żyrantów, to żadnych pieniędzy nie dostanę. A jak nie mam dotacji to i firmy nie rozkręcę. Owszem, szkolili mnie z zakresu marketingu i księgowości, ale niewiele z tego zrozumiałem. Po co komu, takie szkolenie, skoro i tak rozliczenia trzeba zlecić biuru rachunkowemu - rozkłada ręce mężczyzna.
Wezmę kielnię
- W tym roku 195 bezrobotnych w powiecie otrzymało dotację na rozwój własnej firmy - zapewnia Józef Tarniowy, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - Przyznaliśmy blisko 3 mln. zł dotacji. To bardzo dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w województwie dotacje otrzymało 860 osób. Dotacje są bezzwrotne, ale ustawa nakazuje, że możemy je przyznać, jeżeli tylko są zabezpieczenia. Jeżeli kiedyś zmienią się przepisy i każą nam rozdawać dotacje jak zapomogi, czyli bez żadnego zabezpieczenia, to zrobimy to. Ale musimy przestrzegać przepisów - zaznacza dyrektor.
Nieoficjalnie, w urzędzie pracy twierdzą, że J. S. ma dobrze usytuowanego krewnego i mógłby skorzystać z jego poręczenia. - Nie da rady. On ma do spłacenia duży kredyt i nie może poręczać - odpowiada nasz Czytelnik. Jest rozgoryczony, ale twierdzi, że poradzi sobie bez dotacji. - Najwyżej wezmę kielnię i młotek i tak będę rozkręcał firmę - zaznacza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?