Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak w Gorzowie minął rok? Dlaczego tak mało było dobrego?

Tomasz Nieciecki, 0 95 722 57 72, [email protected]
fot. Tomasz Nieciecki
Łyżka dziegciu psuje beczkę miodu. Gdy próbuję podsumować mijający rok w mieście, na myśl przychodzą mi głównie porażki z żenującym spektaklem w wykonaniu sekretarza Ryszarda Knecia na czele. I wychodzi na to, że dziegciu mieliśmy całą beczkę, a miodu ledwie kilka kropel.

Tak, tak: niesmak po sprawie Knecia zostanie już zdrowo myślącym ludziom na zawsze, choć jego pryncypał prezydent Tadeusz Jędrzejczak postanowił łaskawie mu darować, lekceważąc totalnie opinię publiczną i standardy sprawowania władzy. Panowie udają, że wszystko jest ok, problem w tym, że kazus sekretarza znajduje się miliony lat świetlnych od ok. Skazany za jazdę po spożyciu alkoholu Kneć, narażając na śmieszność swój urząd i przy okazji cały magistrat, próbował bronić się podczas procesu, że stakanami pija lecytynę. Choć i mieszkańcy, i radni domagali się dymisji skompromitowanego urzędnika, główny zainteresowany i prezydent udawali wtedy i robią to do dziś, że przecież nic się nie stało. A nie wydając jakiegokolwiek komunikatu w tej sprawie, chcąc, nie chcąc, powiedzieli gorzowianom: - Miasto to nasz folwark. Przed nikim nie będziemy się tłumaczyć. Możemy robić, co chcemy. Nic wam do tego.

Przy okazji wyszło na jaw, że sekretarz tak był zajęty obroną swojego dobrego imienia, że nie starczało mu czasu na należyte wykonywanie obowiązków służbowych, a więc m.in. dbanie o bezpieczeństwo pracy podległych urzędników. Efekt? W listopadzie prezydent zarządził natychmiastową wyprowadzkę urzędników trzech wydziałów z budynku przy ul. Drzymały 44, bo grozi zawaleniem. Urzędnicy pracowali w skandalicznych warunkach w sali sesyjnej magistratu, teraz przenoszą się do Watrala, gdzie magistrat będzie musiał płacić ciężkie pieniądze za wynajem. Winnych - jak zwykle - nie ma. Karawana jedzie dalej...

Nie płacą za błędy

To niestety nie jest jedyne marnotrawstwo magistratu. Ponad miesiąc temu urząd zlecił rozebranie kładki dla pieszych nad ul. Słowiańską. Powstała w 2002 r. na zamówienie miasta, z budżetu poszło 500 tys. zł, ale nigdy nie została otwarta. Przez osiem lat zdążyła stać się symbolem budowlanych fuszerek w Gorzowie. Od niedawna gorzowianie mogą chodzić już po nowej kładce, ale boli, że magistrat wydał na nią lekką ręką, łącznie z rozbiórką, 1 mln zł! Szkoda, że urzędnicy nie muszą za błędy płacić z własnej kieszeni. Daję głowę, że popełnialiby ich znacznie mniej.

Równie wielką porażką okazała się dominanta. Nie dość, że całość kosztowała miliony, jest tandetna, szkaradna i wystawia nas na pośmiewisko, okazuje się, że nie ma dzierżawców zainteresowanych lokalami w przejściu podziemnym. Ba, nawet piesi go unikają, bo projektanci nie przewidzieli... zejścia i wejścia od prawej strony mostu.

Na domiar złego w sąsiedztwie od ponad roku straszy wielki plac budowy galerii Nova Park. Wygląda jak jakieś kosmiczne pobojowisko, w niczym nie przypomina nawet zaczątków nowoczesnego i największego w regionie centrum handlowego, w którym pracę miało znaleźć tysiąc osób. Inwestor chowa dziś głowę w piasek, mgliście tłumaczy, że nie zrezygnował z budowy, pewne jest jednak, że terminu otwarcia nie dotrzyma. Miał to być grudzień... tego roku.

Nie polatamy

Martwi mnie, że nic nie wyszło z planów budowy lotniska, o którym miasto marzy o od lat. Miały na nim lądować małe samoloty sportowe i medyczne. Władze Gorzowa przekonały do pomysłu Kłodawę i na tym ich zainteresowanie inwestycją się skończyło. Wprawdzie rada gminy uchwaliła plan przestrzenny pozwalający na budowę lotniska, ale zrobiła to z błędami i komitet protestacyjny mieszkańców zdołał utrącić projekt w sądzie administracyjnym. Niedawno gmina zaczęła drugie podejście do budowy. Jednak bez wsparcia i zainteresowania Gorzowa nie poradzi sobie z tym zadaniem. Zresztą, magistrat nie powinien robić łaski ewentualnym wsparciem, bo lotnisko Kłodawie tak naprawdę do szczęścia niepotrzebne. Ono ma służyć przede wszystkim miastu.
A jeśli mowa o komunikacji, to mamy jeszcze jeden dramat: ograbiono nas właśnie z połączeń kolejowych. I na dobrą sprawę nasze władze nie miały tu nic do powiedzenia.

Sporo się buduje

Gdzie te wspomniane na wstępie krople miodu? Z pewnością można do nich zaliczyć długo oczekiwany przez mieszkańców remont ul. Wyszyńskiego. Magistrat wywiązał się też z obietnicy i w miejscu śmiertelnego wypadku sprzed roku na skrzyżowaniu Sportowej z Konstytucji 3 Maja stoi już sygnalizacja świetlna. Na Górczynie powstało przedszkole - wprawdzie nie rozwiązuje problemu braku miejsc dla przedszkolaków, ale jest bardzo nowoczesne i dzieci mają tu idealne warunki.

Melomanów cieszy, że budowa filharmonii jest już na zaawansowanym poziomie. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, koncert inauguracyjny odbędzie się tu mniej więcej za rok. Jednak inwestycja budzi kontrowersje ze względu na koszt (pierwszy etap 133 mln zł, następny co najmniej 40 mln zł; początkowo miało być trzy razy taniej - gdyby nie błędy urzędników, pewnie tyle byśmy zapłacili) i rozmiar. Dziennikarka obywatelska portalu www.mmgorzow.pl Maliwna Wierzbicka obawia się, że melomani nie zapełnią sali na 600 osób. - Bywam czasami na różnych koncertach muzyki poważnej i nigdy nie ma tłumów. Moim zdaniem - filharmonia tak, ale nie taka monumentalna, kosztowna w budowie i utrzymaniu - podkreśla. Inni twierdzą, że skończy się na tym, że będziemy musieli utrzymywać kolosa z podatków. Wstępnie szacuje się, że potrzeba na to 6 mln zł rocznie.

Cóż jeszcze ciekawego wydarzyło się w tym roku? Rozpoczął się w końcu remont fontanny na Starym Rynku (szkoda, że na naprawę fuszerki miasto musi wydać aż 1 mln zł!), ruszyła przebudowa starej części bulwaru. No i prezydent chciałby na stadion żużlowy wydać z miejskiej kasy kolejne 17 mln zł, aby miasto dobrze wypadło podczas zawodów z cyklu Drużynowego Pucharu Świata oraz barażu i finału.
Dziwnym trafem olbrzymie stężenie inwestycji przypada na rok przedwyborczy. No cóż.. takie życie. Prawdziwego miodu tu niewiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska