Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Gil: Liczmy na siebie, ale też dla siebie

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Janusz Gil. Jest dyrektorem Instytutu Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego, prorektorem ds. nauki i współpracy z zagranicą UZ. Zajmuje się badaniem pulsarów i gwiazd neutronowych, w szczególności ich promieniowaniem. Mieszka w podzielonogórskim Wilkanowie. Żonaty, ojciec dwóch dorosłych synów.
Janusz Gil. Jest dyrektorem Instytutu Astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego, prorektorem ds. nauki i współpracy z zagranicą UZ. Zajmuje się badaniem pulsarów i gwiazd neutronowych, w szczególności ich promieniowaniem. Mieszka w podzielonogórskim Wilkanowie. Żonaty, ojciec dwóch dorosłych synów. Mariusz Kapała
- Te rankingi nie są tworzone sobie, a muzom. Wypadamy coraz gorzej w zestawieniach edukacyjnych, dostajemy niską dotację budżetową i mamy niewielkie dofinansowanie badań naukowych - mówi prof. Janusz Gil, nowy prorektor ds. nauki i współpracy z zagranicą UZ.

- 58. pozycja na 88 sklasyfikowanych polskich uczelni... Ten wynik w rankingu "Perspektyw" nie rzuca na kolana...
- W ostatnich pięciu latach zajmowaliśmy kolejno miejsca 46., 56., 48., 63. i 58., co daje nam średnio 54. lokatę w stawce 88 uczelni. Już w odniesieniu do osiągnięć naukowych plasujemy się o kilkanaście pozycji wyżej. Imponująco prezentują się nasze zasoby biblioteczne, są w pierwszej dziesiątce rankingu. Jak na tak młodą uczelnię to co najmniej dobra pozycja, a przy odpowiedniej polityce pronaukowej, która wykorzysta nasz potencjał, możemy znacznie poprawić nasze notowania w rankingach. Realne jest miejsce w pierwszej dwudziestce polskich uczelni. Przynajmniej pod względem naukowym.

- Na razie błyszczymy tylko biblioteką...
- Nie tylko. Przyjrzyjmy się bliżej klasyfikacjom, ale tym światowym. Mamy dwa duże globalne rankingi szkół wyższych. Pierwszy to tzw. szangajski, opracowywany przez Higher Education Shanhai Jiao Tong University, drugi to hiszpański stworzony w Concejo Superior de Investigaciones Cientificas. Opiera się na przeszukiwaniu sieci internetowej, co jest szczególnie łatwe w przypadku publikacji i cytowań. Najnowsza edycja tego zestawienia, zwanego webometrycznym, zawiera 20.745 szkół wyższych i została opublikowana w lipcu. UZ zajął w nim 1.358 miejsce, co daje nam wysoką 23. pozycję w Polsce. Najważniejszy tutaj był parametr tzw. excellence, który mierzy potencjał i jakość działalności naukowej uczelni.

- Jednak to zestawienie znane jest wąskiemu gronu fachowców?
- Ale są one znacznie bardziej miarodajne niż te, którymi posługujemy się na co dzień. Pierwszy istotny komentarz do tego rankingu opublikował Wojciech Krysztofiak. W tekście "Uniwersytety polskie. Naga smutna prawda" analizuje on ranking uczelni polskich wyłącznie pod kątem tego parametru excellence. I słusznie zauważa, że "bez prowadzenia badań naukowych w zasadzie nie można niczego poważnego nauczyć studenta, gdyż nauczyciel akademicki musi być zdolny do oceny literatury naukowej. Czyli dobrą i wartościowa dydaktykę na poziomie, co najmniej magisterskim, można prowadzić wyłącznie biorąc czynny udział w wymianie najnowszych osiągnięć nauki, a więc publikując, cytując i będąc cytowanym". Tymczasem spośród ponad 20 tys. uczelni objętych rankingiem na świecie tylko 5,2 tys. posiada zauważalny dorobek naukowy. Aż 24 uczelnie sklasyfikowane w polskim tegorocznym rankingu uczelni akademickich "Perspektyw" nie może się nim pochwalić.

- Ale nadal UZ jest daleko na świecie...
- Wcale nie tak daleko, zaliczamy się do uczelni na co najmniej średnim poziomie światowym. W Polsce jest już całkiem dobrze, zarówno pod względem naukowym (pozycja 33.) jak i ogólnym (pozycja 23.). Moim zdaniem 23 czy nawet 33 lokata naszej 10-cio letniej uczelni jest znacznie lepsza niż 279 pozycja 650-letniego UJ.

- Dlaczego w polskim rankingu wypadamy słabiej niż w tym światowym?
- Rzeczywiście za nami znalazły się 22 uczelnie o wysokim prestiżu krajowym, które wyprzedzają nas w tegorocznym rankingu Perspektyw. Ale większość kryteriów w tych rankingach premiuje duże uczelnie w dużych miastach, a Zielona Góra jest jednym z najmniejszych i najmłodszych miast uniwersyteckich w Polsce. Nasza stosunkowo wysoka pozycja naukowa w rankingu hiszpańskim nie znajduje odzwierciedlenia w rankingu Perspektyw.

- Skąd te różnice?
- Przejrzyjmy się najbardziej znanym uczelniom. Mamy Harvard, MIT, Stanford, Berkeley, Cornell, na dalszych miejscach UCLA, Columbia, Yale, Cambridge, Oxford, Duke, Purdue, Princeton, Tokyo, Rudgers... To znakomitości. Polskie uczelnie są daleko, ale ich wzajemna kolejność nie budzi zastrzeżeń. Rozbieżności zaczynają się w grupie szkół na co najmniej średnim poziomie, ale nie są one drastyczne. W wielu przypadkach pozycje te są identyczne lub bliskie siebie, co może oznaczać, że ich lokata w rankingu "Perpektyw" jest w znacznym stopniu efektem działalności naukowej. Jednak pozycja naukowa UZ w rankingu excellence powinna być wyższa niż 33. Dlaczego? Ranking ten uwzględnia tylko dorobek UZ, a pomija dokonania uczelni tworzących nasz uniwersytet (WSP, WSI i PZ). Z moich szacunków wynika, że w ten sposób pomija się jedną trzecią publikacji oraz połowę cytowań. I to problem większości znanych mi rankingów obejmujących UZ.
- Większości?
- Istnieje jeden, który zwraca uwagę na potencjał naukowy i na dodatek jest publicznie dostępny. W biuletynie "Sprawy Nauki" opublikowano artykuł "Polska nauka w indeksie Hirscha", który zawiera zestawienie najlepszych polskich uczelni oraz instytutów naukowych PAN. Wspomniany indeks opracował amerykański fizyk Hirsch jako nowy parametr służący ocenie dorobku naukowego. Można przy jego użyciu bezpiecznie porównywać duże uczelnie z małymi, a nawet wydziałami, czy instytutami. Przy okazji uświadomiłem autorowi opracowania problem z pomijaniem dorobku uczelni składowych UZ, a ten uprzejmie dokonał dodatkowej analizy i jej wynik został dołączony do internetowej wersji artykułu. I tutaj plasujemy się na 30. miejscu tuż za Uniwersytetem Białostockim, który jak wiadomo powstał na bazie Uniwersytetu Warszawskiego. Wyprzedzamy pięć uniwersytetów i sporo politechnik. Jeśli przyjmiemy zmodyfikowany indeks Hirscha, który eliminuje efekt związany z wielkością szkoły, to wśród 30 uczelni plasujemy się na doskonałej 13. pozycji. Mamy szóste miejsce wśród uniwersytetów, a wśród politechnik wyprzedza nas tylko uczelnia warszawska.

- To nieco trąci manipulowaniem statystyką.
- Te zestawienia nie są tworzone sobie, a muzom. Nie powstają także dla poprawienia sobie humoru. Wypadamy coraz gorzej w rankingach edukacyjnych, dostajemy niską dotację budżetową i pozyskujemy tak niewielkie dofinansowanie badań naukowych. Dlatego musimy poszukać sposobu, aby to zmienić.

- Jak można poprawić notowania naszej uczelni.?
- Nasza działalność naukowa nie przekłada się ani na działalność dydaktyczną, ani na renomę uczelni. W zewnętrznych bazach naukowych można znaleźć 1.670 publikacji przyporządkowanych Zielonej Górze. Natomiast w naszym systemie publikacji naukowych jest zarejestrowanych jest aż 35.265 pozycji. Czyli 95 proc. naszych publikacji jest niezauważana. Nie oznacza to, że są słabe, ale większość z nich nie ma wpływu na rankingi. Słowem nie może też pomóc w zdobywaniu funduszy na działalność naukową, ani na ocenę, od której zależy dotacja budżetowa. Zresztą już widać pierwsze jaskółki zmian...

- Jeszcze jeden ranking?
- Tym razem w kraju. W Rzeczpospolitej kilka miesięcy temu ukazał się artykuł "Uczelnie się nie chwalą". Zestawiono uniwersytety polskie pod względem liczby publikacji tzw. filadelfijskich w przeliczeniu na jednego pracownika naukowo-dydaktycznego w roku 2008. Z wynikiem 0.1 Uniwersytet Zielonogórskim zajął 13. miejsce na 17. możliwych, dużo poniżej średniej 0.19. W naszej uczelni zatrudnionych jest 765 pracowników naukowo-dydaktycznych, z wyłączeniem wykładowców. W roku 2008 opublikowali oni 96 prac filadelfijskich, co daje współczynnik 0.125 plasujący nas na dziesiątym miejscu wśród polskich uniwersytetów. Widać, że dane o naszych osiągnięciach nie trafiają w całości do różnego typu rankingów. Ale pocieszające jest, że za rok 2011 mamy 0.2 publikacji na pracownika. No tak, ale z drugiej strony to i tak tylko jedna publikacja na pięć lat...

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska