Skończyło się Winobranie i bardzo dobrze. Tradycja i świętowanie to piękna rzecz. Jestem mieszkańcem Winnego Grodu od 33 lat. Widziałem niejedno Winobranie, były lepsze i czasem gorsze, ale były inne od tych ostatnich. Winobrania ostatnich lat w coraz mniejszym stopniu mają związek z tradycją winobraniową.
Ten czas ma być świętem rozrywki i wypoczynku mieszkańców Winnego Grodu, a stał się udręką. Winobrania-Dni Zielonej Góry zostały przekształcone w ogromny jarmark nie mający nic wspólnego z winobraniową tradycją.
Zrujnowany w tych dniach porządek komunikacyjny, hałas koncertów, znacznie przekraczających wszelkie normy, to ujemna strona tych dni. Nic dziwnego, że wielu mieszkańców na czas Winobrania opuszcza miasto lub nie wychodzi z domu.
Rada Miasta powinna zastanowić się, czy nie zmienić nazwy z Winobrania na Jarmark Zielonogórski, wzorem Jarmarku Dominikańskiego w Gdańsku lub Jarmarku Michała w Żaganiu, z odpowiednim usytuowaniem do czasu, aż winiarstwo wróci w Zielonej Górze do dawnej świetności.
Tego roku tradycje winiarskie, bez zielonogórskiego wina, ratowali miejscowi winiarze swoim Domkiem Winiarza oraz Muzeum Ziemi Lubuskiej z wystawą i ekspozycją dawnego winiarstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?