Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest się wśród przyjaciół

DANUTA KULESZYŃSKA 0 68 324 88 43 [email protected]
Tutaj każdy jest równy. Nie ma gorszych ani lepszych. Tutaj mówi się muzyką. I czuje muzykę. - To jest jak wejście do innej rzeczywistości - dodaje 14 letni Patryk.

- Raz, dwa, trzy, bierzemy - Łukasz Macewicz chwyta wózek od góry. Za część dolną bierze Ernest Moszak. Pomału schodzą ze sceny. Na wózku siedzi Martyna Mucha. - Jak to fajnie być noszoną na rękach - śmieje się. - I to przez takich przystojniaków!
Martyna jest ładną blondynką. Na Festiwal Artystyczny Dzieci i Młodzieży Specjalnej Troski przyjechała do Lubska już szósty raz. Łukasz i Ernest służą w wojsku. - Służba zasadnicza w 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, 10. Batalion Rozpoznawczy Strzelców Konnych w Żaganiu - jednym tchem recytuje Ernest. "Przystojniaki" na festiwalu są pierwszy raz. Razem z nimi przyjechało sześciu innych kumpli z wojska. Są wolontariuszami. Takim jak Martyna pomagają "wejść" po schodach, noszą sprzęt techniczny... Robią wszystko, co robić trzeba. - Tacy przynieś, wynieś, pozamiataj jesteśmy - żartuje Łukasz. I dodaje: - Jest tutaj super. Nie miałem pojęcia, że tacy ludzie potrafią tak pięknie się bawić.
- Że jest w nich tyle życia....- wtrąca Ernest. - Aż żyć się chce, jak tak się na nich patrzy...

Jest się wśród przyjaciół

Patryk Matwiejczuk ma 14 lat. I uwielbia Joasię Brodzik. Od pięciu lat przyjeżdża tutaj specjalnie dla niej. - Jest dla mnie jak ciocia - przyznaje. - Albo jak starsza siostra.
Patryk nie wie jak Joanna wygląda. Ale wie, że jest ładna, ciepła i że kocha takich jak on.
- Skąd to wiem? No, przecież mam ten szósty zmysł - mówi z pewnością w głosie.
Patryk nie widzi od urodzenia. - Świat oglądam na podstawie doznań dotykowych i słuchowych - wyjaśnia.
- A co chciałbyś zobaczyć najpierw, gdybyś mógł?
- No...chciałbym zobaczyć to, co widzą ludzie, którzy widzą...
Patryk od kilku lat gra na fortepianie. Swoją przyszłość zaplanował już dawno. Będzie pianistą. - To znaczy, chciałbym nim być - prostuje. - Ale wiem że z klasyki ciężko wyżyć. Więc jak się nie uda, to będę grał jazz albo blues.
Do Lubska przyjeżdża też z innego powodu. Tutaj może oderwać się od rzeczywistości i wejść do innego świata. - Jaki to świat? Hm...Powiem tak: mój codzienny świat to tylko praca i praca. Nauka i nauka. A świat lubski to radość, że jest się wśród przyjaciół.
Paweł Nodzak z Gubina przytakuje głową: - Bo my jesteśmy jak jedna wielka rodzina.

Już tęsknią

Muzyka, towarzystwo, atmosfera. Jednym tchem wymienia Karolina Jarmińska z Wrocławia. - Tu nie ma lepszych i gorszych - dodaje. - Tu każdy mówi muzyką i czuje muzykę.
Karolina urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Większość życia spędziła w wózku. Wie, że nigdy nie będzie normalnie chodzić. I wie, że wielu rzeczy nie zrobi, choć bardzo by chciała. Ale na pewno kiedyś pomoże innym. Dlatego studiuje pedagogikę specjalną. - Żyjąc na wózku też można odnaleźć sens życia i być szczęśliwym - przekonuje.
Karolina śpiewa od 10 lat. Na różnych konkursach zdobywa nagrody. W Lubsku jest szósty raz. I za rok znów tu przyjedzie.
Tak jak Kasia Leśkiewicz z Trzciela. - Festiwal jeszcze się nie skończył, a ja już tęsknię za tym, który będzie za rok - mówi. Dlatego Kasia nie lubi pożegnań. Na co dzień zajmuje się domem: sprząta, gotuje, pomaga mamie... I marzy o dwóch rzeczach: żeby kiedyś stanąć na nogi. I żeby mieć całą masę przyjaciół.
Śpiew ratuje życie Agnieszcze Kubickiej z Poznania. - Mam zanik całego organizmu, wszystkich mięśni - opowiada. - Więc śpiew jest moją rehabilitacją. Dzięki niemu lepiej oddycham, żyję...Agnieszka jest weteranką festiwalu. Przyjeżdża tutaj od 14 lat. - Nabieram sił, spotykam się z przyjaciółmi, no i ten nasz przyszywany wujek Leszek, który zawsze doda otuchy...
Agnieszka często się uśmiecha. Jest malutka, prawie niewidoczna w swoim wózku. - Trzeba być optymistą, bo wtedy lepiej się żyje - mówi. - A ja staram się widzieć świat pięknym, choć on nie zawsze taki jest.

Naprawdę zaiskrzyło

"Przyszywany wujek" to Lech Krychowski, dyrektor domu kultury. Wszędzie go pełno. Nad wszystkim czuwa, wszystkiego pilnuje. To już 14. festiwal. Ale drugi o międzynarodowej randze. A to za sprawą niepełnosprawnych rówieśników zza Odry. Czują się tu coraz lepiej. I wcale nie chcieli wyjeżdżać. Tak jak wszyscy uczestnicy festiwalu. - W tym roku ta integracja naprawdę zaiskrzyła - cieszy się dyrektor. - Nie tylko z Niemcami. Tę integrację widać na ulicach Lubska i wszędzie tam, gdzie gościliśmy z naszymi występami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska