Sprawa pomiędzy dwoma gorzowskimi radnymi toczyła się w sądzie od kilku miesięcy. Wszystko zaczęło się od konferencji prasowej Roberta Surowca 8 października 2013. Powiedział na niej, że sześć lat wcześniej, gdy został wybrany przewodniczącym Rady Miasta, usłyszał od Marka Surmacza, iż ten go "załatwi". Surmacz zażądał po tym przeprosin, a że ich się nie doczekał, poszedł z oskarżeniem prywatnym do sądu.
Po kilkumiesięcznym procesie sędzia Błażej Mikuła warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata. Oznacza to, że sąd uznał winę, ale nie skutkuje ona skazaniem. - Wyrok nie jest wyrokiem skazującym - mówił sędzia Mikuła.
Surowiec musi zapłacić 5 tys. zł na rzecz funduszu osób poszkodowanych i zwrócić Surmaczowi 300 zł poniesionych kosztów. Nie musi też przepraszać radnego z PiS.
Zobacz też: Gdzie można spotkać polityka z Gorzowa? W sądzie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?