MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze tylko krok

(paw, dob)
Wczoraj w Poznaniu znów błysnęła Katarina Ristic (na zdjęciu walczy z Anną Pamułą). - Keti od dłuższego czasu gra na wysokim poziomie - chwali koleżankę Magda Kozdroń.
Wczoraj w Poznaniu znów błysnęła Katarina Ristic (na zdjęciu walczy z Anną Pamułą). - Keti od dłuższego czasu gra na wysokim poziomie - chwali koleżankę Magda Kozdroń. fot. Paweł Siarkiewicz
Wczoraj gorzowianki wygrały w Poznaniu i po trzech meczach fazy play off prowadzą z Ineą AZS-em 2:1! Do półfinału brakuje jednego zwycięstwa.

Przed tym spotkaniem mieliśmy sporo obaw. Po pierwsze, poznanianki wygrywając w sobotę w Gorzowie pokazały, że w rundzie pucharowej doświadczenie jest równie silną bronią, co młodość i żelazna kondycja. Po drugie, wielka i "pojemna" hala Arena jest bardzo specyficznym obiektem, w którym trudno wstrzelić się nawet najlepszym zawodniczkom. Na szczęście wczoraj nie okazała się ona tak wielkim atutem miejscowych koszykarek.

Od początku mecz był bardzo zacięty, a żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na więcej niż kilka punktów. W szeregach AZS-u Inei brylowały oczywiście Joanna Jarkowska i Monika Sibora. Tym razem trener Roman Haber dosyć wcześnie wpuścił na boisko Weronikę Idczak, dając odpocząć Siborze i Natalii Waligórskiej.

Gorzowianki przewagę osiągnęły w trzeciej kwarcie. Na jej początku prawdziwe "wejście smoka" miała Magdalena Kozdroń, która przy stanie 40:37 zdobyła siedem punktów z rzędu i było 40:44. - Jedna z tych akcji była rozegrana taktycznie, bo Sibora, która mnie kryła, miała już cztery faule - mówi Kozdroń.

Później było jeszcze lepiej. Po rzutach Agnieszki Szott i Katariny Ristic prowadziliśmy 63:54, a za chwilę 65:56. W międzyczasie z boiska zeszła, utykając, Jarkowska. Na początku ostatniej części gry naszym zawodniczkom udało się więc uzyskać aż dziewięciopunktową przewagę - 70:61. Ale wówczas wróciła Jarkowska, która szybko zdobyła osiem oczek. Nadzieje poznanianek znów odżyły. - Zagrała całkiem inaczej, niż do tej pory, bo zaczęła rzucać z półdystansu. I wszystko jej wpadło - komentuje trener AZS-u PWSZ-u Sowood Dariusz Maciejewski.

Kiedy na 2 min przed końcem Inea AZS prowadziła 78:74, wydawało się, że losy zwycięstwa są przesądzone. Lecz wtedy sygnał do ataku dała Aleksandra Karpińska. Kapitan naszej drużyny wykonała akcję jeden na jeden z Siborą, wymuszając faul rywalki, który wyeliminował ją z gry. Wykorzystała jeden osobisty, a po chwili zdobyła kolejne dwa punkty i było tylko 78:77. Dzieła zniszczenia dokończyła Szott, dając zespołowi prowadzenie. - Ostanie punkty zdobyła Joanna Czarnecka, która wykorzystała jej kapitalną asystę - dodaje Maciejewski.

INEA AZS POZNAŃ - AZS PWSZ SOWOOD GORZÓW WLKP. 78:81 (20:18, 18:16, 21:31, 19:16)
INEA AZS: J. Jarkowska 24, Sibora 16, Ciecierska 15, Aleliunaite-Jankowska 8, Waligórska 7 oraz Idczak 5, Pamuła 3 i Wdowczyk 0.
AZS PWSZ SOWOOD: Karpińska 9, Czarnecka i Czubak po 8, Żurowska 6 i Kaszewska 2 oraz Ristić 16, Szott 14, Kozdroń 9, Chomać 4, Zalesiak 3 i Drozg 2.
Sędziowali: Marcin Bieńkowski (Warszawa) i Dariusz Szczerba (Wrocław). Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska