Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamienica przy placu Przyjaźni w Żarach się sypie

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Wszystko się sypie, nawet okna się rozpadają. Boje się tutaj mieszkać - mówi nam Ewa Jabłońska
- Wszystko się sypie, nawet okna się rozpadają. Boje się tutaj mieszkać - mówi nam Ewa Jabłońska fot. Janczo Todorow
Budynek przy placu Przyjaźni 9 jest popękany. Głębokie rysy mogą doprowadzić do katastrofy budowlanej. Miasto ma kłopot, bo na czas remontu, lokatorów trzeba będzie wyprowadzić do tymczasowych mieszkań.

Kilka lat temu wyremontowano gruntownie dach budynku przy pl. Przyjaźni 9. Ale o reszcie pewnie zapomniano. Teraz rysy, jakie powstały w ścianach, stwarzają niebezpieczeństwo zawalenia się całej konstrukcji. Dlatego inspektor nadzoru budowlanego wydał nakaz przeprowadzenia remontu i zabezpieczenia budynku przed katastrofą budowlaną. - Mieszkam w tym budynku od dwudziestu lat - mówi
Ewa Jabłońska, która wynajmuje jeden z lokali. - Nie mamy nawet łazienek, a toaleta na korytarzu jest wspólna dla wszystkich. Wszystko się sypie. Kilka lat temu wymienili dach, ale nic poza tym. Ściany pękają, okna się rozpadają, drabina na klatce schodowej rozleci się w każdej chwili. Boję się tu mieszkać, ale czy to kogoś obchodzi.

- Mamy gotową ekspertyzę. Podjęta jest już uchwała o remoncie - wyjaśnia Jerzy Candekidis, zarządca budynku. - Chcemy go rozpocząć jak najszybciej. Wykonawca jednak stawia warunek, żeby usunąć na czas robót mieszkańców. Na parterze są także trzy sklepy, które również trzeba czasowo zamknąć. Będziemy rozmawiać z władzami miasta o zapewnienie tymczasowych mieszkań dla lokatorów.

Koszty remontu wstępnie oszacowano na 160 tys. zł. Zarządza zamierza zwrócić się do wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz do Fundacji na Rzecz Rewitalizacji Miasta o dofinansowanie. Część kosztów mogą pokryć także dwie rodziny, które wykupiły mieszkania na własność. Z siedmiu lokatorów, tylko dwóch wykupiło mieszkanie, reszta to najemcy komunalni. - Miasto ma bardzo ograniczone możliwości, jeżeli chodzi o zapewnienie zastępczych lokali - wyjaśnia zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki. - Do ciągłej dyspozycji mamy zaledwie kilka mieszkań na wypadek pożaru, czy klęski żywiołowej. Możemy postarać się jedynie o zapewnienie dachu nad głową dla najemców. Ci, którzy wykupili mieszkania na własność, będą musieli poradzić sobie na własną rękę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska