Kargowa. Galeria stanie na rynku

- Przetarg na sprzedaż działki w Rynku odbył się jeszcze w zeszłym roku - relacjonuje wiceburmistrz Krzysztof Woziński. - Do rywalizacji stanęło trzech zainteresowanych, wygrał prywatny deweloper z Poznania. Cena wyjściowa działki wynosiła 280 tys. zł, po licytacji udało się nam ją sprzedać za 360 tys. zł.

Gmina postawiła nowemu właścicielowi warunek: w ciągu dwóch najbliższych lat na sprzedanej działce mają powstać budynki, które przywrócą Rynkowi kształt sprzed 1945 r. W przeciwnym razie działka wraca jako własność samorządu.

- Umowa o sprzedaży jest już załatwiona notarialnie - ciągnie K. Woziński. - I w akcie sprzedaży znalazł się warunek o dwuletnim terminie rozpoczęcia inwestycji. Chcieliśmy tym sposobem zapobiec spekulowaniu gruntem i mieć pewność, że w tym miejscu zacznie się coś dziać.

- To bardzo dobry pomysł, żeby w tym miejscu znów pobudować domy - uważa Stefania Swat, którą spotkaliśmy na Rynku podczas spaceru z wnuczką Wiktorią. Podobnie myśli Barbara Pajcz pracująca w ratuszu, choć dodaje, że trochę będzie jej żal zieleni, która obecnie zapełnia plac przed domem kultury.

Sprzedana działka budowlana to właściwie jest kilka dawnych działek, na których do 1945 r. stały zabytkowe kamienice tworzące północną pierzeję Rynku. Co się z nimi stało?

Jak było kiedyś?

Krystian Grelak mieszkający wówczas w Kargowej wspomina, iż "budynki zostały spalone przez Sowietów w dniach od 29 stycznia do 14 lutego 1945”. - Jedyna po tej stronie ocalona kamienica to apteka, którą poprzednio miała Smółko - mówi. - Była tam zresztą apteka przed wojną 1939 i w czasie wojny do 1945 roku. I wciąż jeszcze jest...

Co ważne, K. Gralak doskonale zapamiętał jakie domy spalono. Istniały w nich m.in. sklep z towarami kolonialnymi, z wyrobami tytoniowymi, stał też hotel i restauracja pod nazwą "Hotel zu drei Kronen” (hotel pod trzema koronami), był sklep masarski, piekarnia, a ostatnim z północnej strony był miejscowy bank oszczędnościowy, czyli Unruhstädter Sprarkasse. – Sam miałem wówczas już książeczkę oszczędnościową i byłem tam wiele razy - wspomina Grelak.

Kargowianin zna też opowieść o tym, jak ów bank spalono i w piwnicy znaleziono kasę pancerną. - Sowieci próbowali ją kilkakrotnie otwierać, ale się nie udało - ciągnie gawędę. - W marcu 1947 roku przyjechało UB z Poznania, zaangażowało pana Pachołka z aparatem spawalniczym i opróżniło kasę pancerną z zawartości 300 pierścionków różnej wartości. Miałem okazję w latach późniejszych rozmawiać z byłą pracownicą tegoż banku, która jeszcze dobę przed wkroczeniem Armii Radzieckiej w dniu 28 stycznia, w niedzielę, od niemieckiego złotnika przyjęła do depozytu te 300 pierścionków....

Czy w tym miejscu ponownie staną kamienice takie jak kiedyś i powstaną w nich sklepy?

- Będzie to jedna galeria handlowa, przy czym od frontu zostanie podzielona tak, żeby wyglądała jak szereg kamienic - powiedział nam prezes Grzegorz Drwięga z LG Development z Poznania i dodał: - W tej chwili powstaje projekt.

Inwestor zamierza rozpocząć budowę jeszcze w tym roku i w br. ją ukończyć. W gmachu, jego zdaniem, znajdzie się na pewno duży sklep spożywczy, może sieci Tesco lub innej, kawiarnia, lodziarnia, słowem to, co powinno się znaleźć na każdym porządnym Rynku. Zatem - czekamy!

Czytaj też: Kargowa będzie miała mediatekę