5/14
W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych,...
fot. Piotr Jędzura

W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych, którzy wydali opinię dotyczącą przyczyny tragicznego wypadku na S3 koło Sulechowa. Tir uderzył w tył busa, w którym skończyło się paliwo. Zginęła jedna osoba, a 11 zostało poważnie rannych. Zdaniem biegłych, tak doświadczony kierowca nie powinien wjeżdżać na trasę S3 z pustym bakiem. W dodatku nie zjechał na pobocze i nie zasygnalizował problemów innym kierowcom.

Biegli jasno stwierdzili, że kierowca mercedesa nie powinien wyjeżdżać na drogę szybkiego ruchu bez paliwa w baku. Podkreślili, że oskarżony to doświadczony kierowca i powinien przewidzieć taką sytuację.



Kolejna sprawa to brak sygnalizowania awarii, którą właśnie był brak paliwa. Bogdan P. nie tylko nie włączył świateł awaryjnych, ale zwalniając z powodu braku benzyny na pobocze. To również zdaniem biegłych jego poważny błąd.

Oskarżony zwalniając powinien przewidywać, że na drodze ekspresowej samochody rozwijają znaczne prędkości. Zmniejszając prędkość spowodował zagrożenie w ruchu. Biegli dodali jednak, że samo niezatankowanie auta nie jest ujęte w żadnym kodeksie jako wykroczenie. Za to sposób w jaki w całej sytuacji zachował się kierowca nie powinien mieć miejsca.

Do wypadku doszło 4 czerwca 2014 r. Oskarżony Bogdan P. wiózł 11 osób do pracy przy wyłapywaniu indyków. Jechali drogą ekspresową S3 w kierunku Zielonej Góry. Koło Sulechowa w tył mercedesa sprintera uderzyła ciężarówką. Bus wypadł z drogi i koziołkował. W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.

Bogdan P., kierowca mercedesa sprintera, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem prokuratury nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Brak paliwa potwierdzają świadkowie, którzy przeżyli katastrofę.

Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera został już skazany. 27-letni Jakub M. z Leszna usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na rok sąd odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Karetka nie przyjechała, choć córka była w ciężkim stanie



20 osób w busie. To mogło skończyć się tragicznie!



Najlepsze licea i technika w Lubuskiem [RAPORT]



Ksiądz z kolędą: chowaj psa, kawa na koniec, nie ukrywaj się

6/14
W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych,...
fot. Piotr Jędzura

W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych, którzy wydali opinię dotyczącą przyczyny tragicznego wypadku na S3 koło Sulechowa. Tir uderzył w tył busa, w którym skończyło się paliwo. Zginęła jedna osoba, a 11 zostało poważnie rannych. Zdaniem biegłych, tak doświadczony kierowca nie powinien wjeżdżać na trasę S3 z pustym bakiem. W dodatku nie zjechał na pobocze i nie zasygnalizował problemów innym kierowcom.

Biegli jasno stwierdzili, że kierowca mercedesa nie powinien wyjeżdżać na drogę szybkiego ruchu bez paliwa w baku. Podkreślili, że oskarżony to doświadczony kierowca i powinien przewidzieć taką sytuację.



Kolejna sprawa to brak sygnalizowania awarii, którą właśnie był brak paliwa. Bogdan P. nie tylko nie włączył świateł awaryjnych, ale zwalniając z powodu braku benzyny na pobocze. To również zdaniem biegłych jego poważny błąd.

Oskarżony zwalniając powinien przewidywać, że na drodze ekspresowej samochody rozwijają znaczne prędkości. Zmniejszając prędkość spowodował zagrożenie w ruchu. Biegli dodali jednak, że samo niezatankowanie auta nie jest ujęte w żadnym kodeksie jako wykroczenie. Za to sposób w jaki w całej sytuacji zachował się kierowca nie powinien mieć miejsca.

Do wypadku doszło 4 czerwca 2014 r. Oskarżony Bogdan P. wiózł 11 osób do pracy przy wyłapywaniu indyków. Jechali drogą ekspresową S3 w kierunku Zielonej Góry. Koło Sulechowa w tył mercedesa sprintera uderzyła ciężarówką. Bus wypadł z drogi i koziołkował. W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.

Bogdan P., kierowca mercedesa sprintera, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem prokuratury nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Brak paliwa potwierdzają świadkowie, którzy przeżyli katastrofę.

Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera został już skazany. 27-letni Jakub M. z Leszna usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na rok sąd odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Karetka nie przyjechała, choć córka była w ciężkim stanie



20 osób w busie. To mogło skończyć się tragicznie!



Najlepsze licea i technika w Lubuskiem [RAPORT]



Ksiądz z kolędą: chowaj psa, kawa na koniec, nie ukrywaj się

7/14
W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych,...
fot. Piotr Jędzura

W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych, którzy wydali opinię dotyczącą przyczyny tragicznego wypadku na S3 koło Sulechowa. Tir uderzył w tył busa, w którym skończyło się paliwo. Zginęła jedna osoba, a 11 zostało poważnie rannych. Zdaniem biegłych, tak doświadczony kierowca nie powinien wjeżdżać na trasę S3 z pustym bakiem. W dodatku nie zjechał na pobocze i nie zasygnalizował problemów innym kierowcom.

Biegli jasno stwierdzili, że kierowca mercedesa nie powinien wyjeżdżać na drogę szybkiego ruchu bez paliwa w baku. Podkreślili, że oskarżony to doświadczony kierowca i powinien przewidzieć taką sytuację.



Kolejna sprawa to brak sygnalizowania awarii, którą właśnie był brak paliwa. Bogdan P. nie tylko nie włączył świateł awaryjnych, ale zwalniając z powodu braku benzyny na pobocze. To również zdaniem biegłych jego poważny błąd.

Oskarżony zwalniając powinien przewidywać, że na drodze ekspresowej samochody rozwijają znaczne prędkości. Zmniejszając prędkość spowodował zagrożenie w ruchu. Biegli dodali jednak, że samo niezatankowanie auta nie jest ujęte w żadnym kodeksie jako wykroczenie. Za to sposób w jaki w całej sytuacji zachował się kierowca nie powinien mieć miejsca.

Do wypadku doszło 4 czerwca 2014 r. Oskarżony Bogdan P. wiózł 11 osób do pracy przy wyłapywaniu indyków. Jechali drogą ekspresową S3 w kierunku Zielonej Góry. Koło Sulechowa w tył mercedesa sprintera uderzyła ciężarówką. Bus wypadł z drogi i koziołkował. W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.

Bogdan P., kierowca mercedesa sprintera, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem prokuratury nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Brak paliwa potwierdzają świadkowie, którzy przeżyli katastrofę.

Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera został już skazany. 27-letni Jakub M. z Leszna usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na rok sąd odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Karetka nie przyjechała, choć córka była w ciężkim stanie



20 osób w busie. To mogło skończyć się tragicznie!



Najlepsze licea i technika w Lubuskiem [RAPORT]



Ksiądz z kolędą: chowaj psa, kawa na koniec, nie ukrywaj się

8/14
W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych,...
fot. Piotr Jędzura

W środę, 10 stycznia zielonogórski sąd wysłuchał biegłych, którzy wydali opinię dotyczącą przyczyny tragicznego wypadku na S3 koło Sulechowa. Tir uderzył w tył busa, w którym skończyło się paliwo. Zginęła jedna osoba, a 11 zostało poważnie rannych. Zdaniem biegłych, tak doświadczony kierowca nie powinien wjeżdżać na trasę S3 z pustym bakiem. W dodatku nie zjechał na pobocze i nie zasygnalizował problemów innym kierowcom.

Biegli jasno stwierdzili, że kierowca mercedesa nie powinien wyjeżdżać na drogę szybkiego ruchu bez paliwa w baku. Podkreślili, że oskarżony to doświadczony kierowca i powinien przewidzieć taką sytuację.



Kolejna sprawa to brak sygnalizowania awarii, którą właśnie był brak paliwa. Bogdan P. nie tylko nie włączył świateł awaryjnych, ale zwalniając z powodu braku benzyny na pobocze. To również zdaniem biegłych jego poważny błąd.

Oskarżony zwalniając powinien przewidywać, że na drodze ekspresowej samochody rozwijają znaczne prędkości. Zmniejszając prędkość spowodował zagrożenie w ruchu. Biegli dodali jednak, że samo niezatankowanie auta nie jest ujęte w żadnym kodeksie jako wykroczenie. Za to sposób w jaki w całej sytuacji zachował się kierowca nie powinien mieć miejsca.

Do wypadku doszło 4 czerwca 2014 r. Oskarżony Bogdan P. wiózł 11 osób do pracy przy wyłapywaniu indyków. Jechali drogą ekspresową S3 w kierunku Zielonej Góry. Koło Sulechowa w tył mercedesa sprintera uderzyła ciężarówką. Bus wypadł z drogi i koziołkował. W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.

Bogdan P., kierowca mercedesa sprintera, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem prokuratury nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Brak paliwa potwierdzają świadkowie, którzy przeżyli katastrofę.

Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera został już skazany. 27-letni Jakub M. z Leszna usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na rok sąd odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Karetka nie przyjechała, choć córka była w ciężkim stanie



20 osób w busie. To mogło skończyć się tragicznie!



Najlepsze licea i technika w Lubuskiem [RAPORT]



Ksiądz z kolędą: chowaj psa, kawa na koniec, nie ukrywaj się

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Beniaminek z Bytomia Odrz. nie przeląkł się Stilonu. Wywiózł z Gorzowa jeden punkt

Beniaminek z Bytomia Odrz. nie przeląkł się Stilonu. Wywiózł z Gorzowa jeden punkt

"Para – buch, koła – w ruch!" Parada Parowozów przyciągnęła tłumy!

"Para – buch, koła – w ruch!" Parada Parowozów przyciągnęła tłumy!

Bieg z falgą w Żaganiu 2024! Parkrun w pałacowym parku!

Bieg z falgą w Żaganiu 2024! Parkrun w pałacowym parku!

Zobacz również

Miało być ciastko na deser, a wyszedł zakalec. Stal znów przegrała w Arenie Gorzów

Miało być ciastko na deser, a wyszedł zakalec. Stal znów przegrała w Arenie Gorzów

Lechia i Warta podzieliły się punktami. Dwie czerwone kartki w derbach

Lechia i Warta podzieliły się punktami. Dwie czerwone kartki w derbach