Każdy ma auto

Inwestor, który chce budować np. mieszkania, będzie musiał zapewnić tyle miejsc postojowych dla samochodów, ile planuje stworzyć lokali. Projekty budynków i zagospodarowania terenu, które nie spełnią tego wymogu, nie będą akceptowane przez magistrat. Tak zdecydował prezydent.

Każdy ma auto

- Mieszkam na Manhattanie od roku i niemal codziennie mam problemy z parkowaniem samochodu. Staję najczęściej na niezagospodarowanym terenie przy budynku. Teraz każdy, kto ma nowe mieszkanie, najczęściej ma także samochód, a niektóre rodziny z mojego bloku mają nawet po dwa auta - mówi Irena Wacyk.
Na starych osiedlach z lat 80. i starszych spółdzielnie zagospodarowały na parkingi część trawników i pobocza uliczek, ale także tutaj kierowcy mają problemy z parkowaniem. Magistrat chce zapobiegać takim sytuacjom. - Inwestor nowego bloku będzie musiał zapewnić odpowiednią liczbę miejsc postojowych. Bo miasto nie jest od budowy parkingów za inwestora, który robi interes, a potem dopomina się od nas miejsc postojowych - tłumaczy wiceprezydent Gorzowa Ewa Piekarz.

Drożej za metr

Zdaniem developerów nowy przepis podniesie ceny mieszkań. Zmusi firmy do przeznaczania większej części kupowanych działek budowlanych pod miejsca postojowe kosztem powierzchni budynków. Tym bardziej że nowe prawo budowlane nakazuje zwiększenie do 10 metrów odległości parkingów od bloków. Z kolei konieczność budowy dużych podziemnych garaży lub nawet wielopoziomowych parkingów także zostanie wliczona w cenę metra kwadratowego nowego lokalu użytkowego lub mieszkania.
- W Gorzowie ceny nowych mieszkań są jednymi z niższych w kraju, ale drożej trudno będzie tu sprzedawać, bo taka jest siła nabywcza gorzowian. Banki nie dadzą potencjalnym klientom kredytów na droższe mieszkania - mówi Zenon Banaś, właściciel firmy budowlanej. - Jesteśmy więc zaskoczeni decyzją Urzędu Miasta. Teraz średnio licząc, przy zakupie jednej działki trzeba będzie około połowy jej powierzchni przeznaczyć na budowę parkingów. To absurd w mieście, gdzie kurczy się oferta uzbrojonych działek budowlanych, a za dwa - trzy lata nie będzie gdzie rozwijać budownictwa mieszkaniowego.