Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KGHM, firma ludzi z pasją. Górnik, którego marzenia sięgają gwiazd

Redakcja
Błażej Haniszewski nie traktuje astronomii jako odskoczni od pracy górnika... Swoją pracę szanuje, a astronomię kocha
Błażej Haniszewski nie traktuje astronomii jako odskoczni od pracy górnika... Swoją pracę szanuje, a astronomię kocha Mariusz Kapała
Błażej Haniszewski jest górnikiem-elektromonterem w Zakładach Górniczych Lubin. I jak mówi, praca pod ziemią nie przeszkadza w byciu astronomem. Wręcz przeciwnie. Pan Błażej, gdy patrzy w niebo, widzi nie tylko przyszłość, ale i przeszłość. Blask odległych gwiazd wędruje do nas setki, tysiące lat. A i miedź spadła nam przecież z nieba...

Od spągu, czyli kopalnianej podłogi do gwiazd jest chyba wyjątkowo daleko…Cóż te dodatkowe metry w głąb Ziemi znaczą przy skali kosmicznej? Ale poważnie. Astronomia to hobby, pasja, a praca w kopalni zapewnia środki do życia i na uprawianie tej pasji. Czy astronom musi być oderwany od rzeczywistości, chodzić z głową w chmurach? Może tylko nieco przeszkadza mi czasem praca na nocnej zmianie, gdyż nie mogę poświęcić się obserwacjom, ale często mam sprzęt w samochodzie i wracając z szychty, szybko się gdzieś rozstawię…

Kiedy ten pociąg do gwiazd się rozpoczął?Chyba każdy jako dziecko lubił położyć się na łące i gapić w niebo. Oczywiście wówczas meteoryty były dla mnie spadającymi gwiazdami. Później, to było bodajże w drugiej klasie, dostałem od rodziców atlas o kosmosie. Wtedy nie było internetu, trudno było zdobyć informacje, a i w tym wieku czyha tyle pokus. Jednak wiedzę na takim podstawowym poziomie starałem się skompletować. Tak na poważnie astronomią zająłem się siedem lat temu, kupiłem pierwszy teleskop…

Już profesjonalny?Nie przesadzajmy. To była typowa konstrukcja Newtona, czyli paraboidalne zwierciadło główne wklęsłe i wtórne płaskie, ustawione pod kątem do lustra głównego. Zwierciadło płaskie wyprowadza poza tubę wiązkę światła odbitego od zwierciadła głównego. Słowem nie ma w tym nic specjalnie skomplikowanego, a naprawdę sporo można zobaczyć. Na początek, polecam teleskop o średnicy lustra 20 cm. Co ważne, nie jest to jakiś majątek, dziś używany można kupić w granicach 700 zł, ale trzeba pamiętać, że teleskop to jedno, ale dobry okular, który umożliwia dobranie odpowiedniego powiększenia, kosztuje tyle samo, co teleskop.

Ma Pan swoich ulubieńców na niebie?Nawet kilku. Na przykład zimą, gdy widać gwiazdozbiór Oriona, w jego mieczu możemy wypatrzeć mgławicę Messier 42. Jest rozświetlana przez cztery gwiazdy ułożone w trapez, pyły oraz gaz rozświetlają się w różnych barwach, na różowo, niebiesko. Coś niesamowitego… Magia.

Wszystko zależy od sprzętu?Co najmniej tak samo ważna jest wiedza, pogoda i warunki obserwacji. Niestety dziś wokół nas jest tyle świateł, że obserwacja jest bardzo utrudniona. W naszej okolicy wybornym miejscem jest Izerski Park Ciemnego Nieba, gdzie odbywają się Ogólnopolskie Spotkania Astronomiczne. Nawiasem mówiąc, te spotkania to niesamowita frajda. Przede wszystkim można wymienić doświadczenia, a i poprosić o radę autorytety. Bywają tam astronomowie z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wracając do Parku Ciemnego Nieba. Myślę o zorganizowaniu podobnego w Przemkowskim Parku Krajobrazowym. Można tam znaleźć kilka ciekawych miejsc.

Marzenie astronoma... Może odkrycie planety?Nie przesadzajmy. Na razie skompletowanie zestawu sprzętu, który pozwoli mi robić jak najlepsze zdjęcia nieba. I sprawienie, że astronomia będzie równie popularna, jak na to zasługuje. Próbuję pracować z dzieciakami. I to nie chwyciło w mojej byłej szkole, ale korzystny klimat znalazłem w jednej ze szkół ze Zgorzelca. Pokazy nieba, prelekcje… Chwyciło, dzieciaki zachwycone, kilkoro zadawało nawet całkiem rozsądne pytania. Może coś z nich będzie…

Przepraszam, ale tak właściwie po co nam, ludziom cała ta astronomia?Jak to po co? Chociażby dlatego, że to przyszłość rodzaju ludzkiego. Musimy pamiętać o naszym pochodzeniu i tym, kim byliśmy przez tysiąclecia... Odkrywcami, kolonizatorami. Dlatego czeka nas teraz największy krok do zrobienia. Kolonizacja kosmosu przez rodzaj ludzki.

Przyszłość?
Stephen Hawking, znany astrofizyk, twierdzi, że ludzkość powinna znaleźć nową planetę do życia w ciągu najbliższego stulecia. W przeciwnym wypadku naszej populacji może grozić wyginięcie. Na Ziemi już teraz jest ponad 7,5 mld ludzi i nowych cały czas przybywa. Jednak wzrastająca populacja to tylko jeden z kilku problemów.

Czyli wierzy Pan, że gdzieś tam jest druga Ziemia?To nie jest kwestia wiary. Zabrzmi to jak powiastka dla dzieci, ale planet jest więcej niż gwiazd na niebie. Już teraz mówi się o ponad 4 tys. planet pozasłonecznych, a to ledwie wycinek naszej galaktyki. Nie potrafimy sobie nawet wyobrazić ogromu wszechświata.

To brzmi trochę jak któraś z opowieści ze świata fantastyki naukowej.Bo i niektóre z tych opowieści, jak pan to określił, są osadzone na solidnych podstawach naukowych. Konsultantami filmu „Interstellar” byli najwybitniejsi naukowcy, między innymi wspomniany Hawking. Na mnie film zrobił porażające wrażenie. Chociażby w kontekście niedawnego, trzykrotnego udowodnienia działania fal grawitacyjnych, których istnienia naukowcy ledwie się domyślali i które wcześniej pojawiały się właśnie na kartach fantastycznej literatury. To niesamowita sprawa, może dzięki temu uda się powiązać mechanikę kwantową z fizyką klasyczną, do czego od dekad dążą naukowcy. To będzie jedno z najważniejszych odkryć w dziejach ludzkości. Powiązanie dwóch wielkich teorii, których nie da się powiązać przy stanie naszej wiedzy. Przed nami tyle tajemnic, teoria strun, która zakłada istnienie siedmiu wymiarów, czarne dziury na poziomie subatomowym, cząsteczki, które mogą być w obu miejscach jednocześnie, „upiorne oddziaływanie na odległość”, jak nazwał je Einstein, czyli splątanie cząstek umożliwiające przesyłanie informacji szybciej niż światło, komputery oraz internet kwantowy dający bezpieczeństwo danych, multiwszechświaty, wszechświaty równoległe…

Zaraz, zaraz, to wszystko to astronomia?Astronomia niesamowicie rozszerza horyzonty, pozwala zdać sobie sprawę, jakimi drobinami jesteśmy we wszechświecie, nawet jeśli nie chcemy się z tym pogodzić. I uczy stawiania pytań, a przede wszystkim chęci szukania na nie odpowiedzi. Także na te pytania pierwsze, czyli skąd przychodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy…

Ma Pan swoją szczęśliwą gwiazdę?Szczęśliwą? Raczej intrygującą. Na przykład Betelgeza, jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie, jak również jedna z najbardziej interesujących dla astronomów. Jest ogromnym czerwonym nadolbrzymem i gdyby znajdowała się na miejscu Słońca, to wypełniałaby Układ Słoneczny aż do orbity Jowisza. Astronomowie przewidują, że gwiazda ta, znajdująca się przy końcu swojej ewolucji, wkrótce wybuchnie jako supernowa, osiągając wówczas jasność równą w przybliżeniu jasności Księżyca. Zresztą być może już wybuchła lata temu i będzie nam dane to ujrzeć lada dzień. W końcu jej światło dociera do nas po 640 latach. Nie trzeba szukać tak daleko, niezwykle ciekawy jest nawet Księżyc. Spójrzmy na tę fotografię Srebrnego Globu.

Banał.
Banał? Zobaczmy w powiększeniu. Widzi pan te kolory? Bo Księżyc nie jest tylko w odcieniach szarości.

Rozumiem, że na tym polega polowanie na ciała niebieskie? Zrobić jak najlepsze zdjęcie.Też. Do tego służy odpowiedni sprzęt. Ten jakby statyw to tzw. montaż paralep-tyczny EQ 4 sky watcher. Pozwala na śledzenie gwiazdy, po prostu montaż eliminuje ruch obrotowy Ziemi. Do tego mamy teleskop Newtona o 20 cm średnicy lustra i ogniskowej 1000 mm. Dzięki eliminacji ruchu obrotowego możemy wykonać zdjęcia o długiej ekspozycji. Tak powstają fotografie obiektów głębokiego nieba, mgławic, gromad gwiazd, galaktyk… Czas naświetlania jednej klatki zajmuje nam około 300 sekund. I to żaden rekord. Podczas wyjazdów astronomicznych do Afryki fotografuje się obiekty, które naświetlane są kilka dni. Suma wszystkich klatek tworzy zdjęcie bliskie ideału.

To wszystko brzmi… kosmiczniePrzecież my wszyscy jesteśmy z kosmosu, jesteśmy jego częścią. I miedź, którą wydobywam spod ziemi, jest z kosmosu, czyli kopalnię od gwiazd, górnika od astronoma wcale nie dzieli jakiś ogromny dystans…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska