Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy opinia o wypadku? Trzeba na nią poczekać

Anna Białęcka
Czy eksperyment koło Jerzmanowej wyjaśnił, dlaczego doszło tam do tragedii 15 grudnia? Przygotowanie tej ważnej opinii prokuratura zleciła biegłym sądowym.

19 kwietnia, przez wiele godzin, zamknięta była droga wojewódzka na tzw. górce jerzmanowskiej. Przeprowadzono tam wtedy eksperyment procesowy, który ma wyjaśnić czy na pewno miejsce wypadku drogowego, do którego doszło w nocy 15 grudnia, zostało odpowiednio zabezpieczone. Przypomnijmy, w ciężarówkę iveco, która przewróciła się na śliskiej nawierzchni i ustawiła się w poprzek drogi, wjechało audi. Kierowca osobówki zginął na miejscu. Godzinę później, o 2.17, w momencie kiedy na miejscu zdarzenia pracowały już wszystkie służby i badały okoliczności wypadku, doszło do drugiej tragedii. W leżącą na drodze ciężarówkę wjechał znów samochód osobowy, wręcz wbił się w jej bok. W peugeocie jechało trzech mężczyzn, którzy wracali z pracy w kopalni. Wszyscy zginęli na miejscu.

Pojawiło się wiele wątpliwości, dotyczących tego czy miejsce pierwszej tragedii zostało właściwie zabezpieczone, padały pytania czy musiało dojść do drugiego wypadku i śmierci trzech mężczyzn. Jak uznała prokuratura, sposobem na uzyskanie odpowiedzi na te trudne pytania, może być eksperyment procesowy na drodze, czyli odtworzenie tamtych zdarzeń minuta po minucie na miejscu. Zamknięto ten odcinek drogi na kilka godzin. Policja wytyczyła objazdy. Na miejscu pojawili się żyjący uczestnicy tamtych zdarzeń - prokurator, policjanci, strażacy, służby drogowe, świadkowie, a także biegli z za kresu odtwarzania wypadków drogowych. Ustawiono samochody, w tym także ciężarówkę, tak jak to było w grudniu. I odtwarzano przebieg wypadku. Obserwatorami byli między innymi członkowie rodzin osób, które wtedy zginęły.

Czy znane są już wyniki eksperymentu, który przeprowadzono prawie miesiąc temu? - Analizą odtworzonych zdarzeń zajmują się biegli specjalizujący się w wypadkach drogowych, a to wymaga czasu. Musimy więc poczekać na ich opinię, trudno określić jak długo - mówi L. Łukasiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska