Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielichy były pełne

Krzysztof Fedorowicz
Marek Krojcig porównuje wino regent - niemieckie i z własnej plantacji
Marek Krojcig porównuje wino regent - niemieckie i z własnej plantacji fot. Bartłomiej Kudowicz
W sobotę winiarze częstowali młodym winem. To było takie nasze święto beaujolais nouveau. Zbiory Anno Domini 2006 były niskie, ale dały dobrej jakości trunek.

Winiarze spotkali się w sobotę w muzeum - najpierw na konferencji, potem na degustacjach. Była okazji do wymiany doświadczeń i butelek...

- Wino robię od 1982 roku - opowiada Zygmunt Prętkowski, który ma plantację przy ul. Wyczółkowskiego w Zielonej Górze . - Tegoroczny trunek jest świetny. Dzięki temu, że latem było dużo słońca, owoce zyskały sporo cukru.

Dobre, ale mało

O jakości wina zdecydowało ciepłe lato, a o ilości mroźna zima. - W styczniu, kiedy temperatura spadła do minus 23 stopni, wymarzły pąki na krzewach i zbiory były niższe niż oczekiwano - zauważa Mirosław Kuleba, który winorośl uprawia w Świdnicy.

Winogrona z plantacji Kuleby również dały wino bardzo dobrej jakości. - W moszczu było 26 procent cukru, stąd trunek ma ponad 14 procent alkoholu - zauważa winoogrodnik.

Zbiory w zielonogórskich winnicach były średnio o 1/3 niższe niż się spodziewano. Zebrano około 10 ton owoców. Tyle - ile w normalnych latach uzyskuje się z jednohektarowej plantacji. Zdecydowana większość nasadzeń pochodzi jednak z ostatnich pięciu lat, skromne zbiory nie powinny więc dziwić.

Zielonogórskiego wina na pewno będzie przybywało. I nie tylko zielonogórskiego. - Plantację założyłem w 2004 roku - mówi Andrzej Bieława z Sulechowa. - A w tym roku tłoczyłem pierwsze owoce. Mam symboliczne pierwsze kilka litrów wina z odmian regent i rondo! - ciszy się winiarz.

Poczekajmy do Winobrania

W sobotni wieczór przyszli do zielonogórskiego muzeum też tacy, którzy dopiero marzą o własnej winnicy - Mam czternaście hektarów ziemi w Dąbrowie koło Zaboru. Myślę, że pierwsze krzewy posadzę w 2008 roku - deklaruje Stanisław Ciesielski.

- Ja również myślę o nowych nasadzeniach - wyznaje Prętkowski. - Jednak waham się, bo polskie prawo wciąż nie pozwala na sprzedaż wina z własnych winogron. Gdybym był młodszy, pewnie bym nie miał wątpliwości. Wcześniej czy później prawo musi się zmienić.

Na razie więc tylko próbowano młodych trunków. Młodych, czyli jeszcze "nieskończonych". - Wino jest już sklarowane, ale za wcześnie, by rozlewać je do butelek - ocenia Prętkowski. - Żeby poznać je w pełni, musimy poczekać do Winobrania 2007.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska