Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkusettysięczne marsze przeciwko dostępowi do broni w USA. Amerykanie żądają ograniczenia sprzedaży broni

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
Marsz przeciw dostępowi do broni w Waszyngtonie
Marsz przeciw dostępowi do broni w Waszyngtonie Zuma / Splash News/EAST NEWS
Od Waszyngtonu na wschodzie USA po Los Angeles na zachodnim wybrzeżu, od Minneapolis na północy po Houston na południu - jak Ameryka długa i szeroka przez kraj przetaczały się dziś wielotysięczne marsze obywateli żądających zwiększenia kontroli sprzedaży broni. Miliony ludzi idące pod hasłami "Marsz za nasze życie" i "Dość" domagały się od polityków zaostrzenia rygorów dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych.

Już od rana telewizje pokazywały niecodzienne obrazy z większych i mniejszych amerykańskich miast. Główne ulice wypełnione były rzeszami w większości młodych ludzi, którzy nieśli na transparentach hasła z żądaniami kontroli sprzedaży broni. To niemająca precedensu społeczna akcja Amerykanów, którzy chcą powiedzieć "dość" systematycznie powtarzającym się masakrom - głównie w szkołach i placówkach publicznych - dokonywanych przez szaleńców przy użyciu broni palnej.

Bezpośrednią iskrą, która pobudziła aktywność Amerykanów była ostatnia taka masakra, do której doszło 14 lutego w szkole średniej Marjory Stoneman Douglas w Parkland na Florydzie. Mający już wcześniej kłopoty z prawem 19-letni uczeń Nikolas Cruz otworzył ogień do ucnziów na terenie szkoły z zakupionego legalnie karabinu AR-15 i zabił 17 kolegów i koleżanek.

"Chcemy wykształcenia, nie grobów"

- "W szkole nie powinniśmy się bać o swoje życie" - głosiły hasła na transparentach niesionych podczas sobotnich marszów. Na innych było widać: - "Chcemy wykształcenia, nie grobów".

Największy marsz odbył się w stolicy Stanów Zjednoczonych, Waszyngtonie. Pod Kapitolem miało się zebrać nawet pół miliona ludzi. Do zgromadzonych rzesz przemawiali uczniowie ze szkoły w Parkland, koledzy zabitych uczniów. - Dość, znaczy dość! - mówiła poruszona jedna z uczennic wzywając do zmiany prawa, które obecnie zezwala na zakup broni szturmowej (czyli karabinków, nie tylko pistoletów) osobie dorosłej praktycznie bez żadnych ograniczeń. - Dzisiaj jest 24 marca, to jest nasz dzień, ale to także dzień urodzin Nicka (Nicholasa Dworeta - red.), który zginął na moich oczach - mówiła dziewczyna. - Proszę, zaśpiewajmy mu wszyscy "Happy birthday" - powiedziała. Urodzinową pieśń zaśpiewał kilkusettysięczny tłum, wiele osób śpiewało ze łzami w oczach.

Inny uczeń szkoły w Parkland, Cameron Kasky przeczytał nazwiska wszystkich ofiar strzelaniny 14 lutego. Wyczytywanie zakończył nazwiskiem Nicholas Dworet. - Zostawiłem Nicholasa na koniec, bo dzisiaj są jego urodziny - mówił. - Nicholas, jesteśmy to wszyscy dla ciebie. Happy birthday - zakończył.

Celebryci na demonstracji w Waszyngtonie

Jak podaje CNN, w stolicy stanu Minnesota, St. Paul, demonstranci rozstawili przed tamtejszym kapitolem wielki napis z ogromnych liter: "Enough" - "Dość". W Fort Worth w Teksasie demonstrowały starsze kobiety, które niosły hasła:"Babcie przeciw przemocy". Marsze odbywały się w Houston, Atlancie, Tucson w Arizonie, gdzie do masakry na parkingu doszło w 2011 roku i wielu innych miastach. Wzdłuż tras przemarszu rozwieszano zdjęcia i nazwiska ofiar różnych strzelanin w USA.

Na demonstracji w Waszyngtonie, na którą w publicznej zbiórce zgromadzono ponad 5 mln dolarów, miały wystąpić artystki. Według CNN swój udział w koncercie dla ofiar masakry w Parkland zapowiedziały Andra Day, Ariana Grande, Jennifer Hudson, Common, Demi Lovato, raper Vic Mensa oraz Miley Cyrus.

Ameryka podzielona w sprawie broni

Pomimo tak masowych marszów Ameryka jest jednak podzielona w kwestii zaostrzenia rygorów dostępu do broni. Jego swobodę gwarantuje druga poprawka do konstytucji Stanów Zjednoczonych, a dla Amerykanów dokument ten jest święty. Ponadto bardzo duże wpływy polityczne ma organizacja National Rifle Association (Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie), zrzeszające wielu wpływowych polityków i biznesmenów oraz mające 5 mln członków. To ważna i potężna siła wyborcza, z którą musi sie liczyć każdy ubiegający się o fotel prezydenta USA.

W obliczu masowych protestów przeciwko swobodnemu dostępowi do broni administracja Białego Domu wydała w sobotę oświadczenie, w którym solidaryzuje się z maszerującymi: - "Wielu odważnych młodych Amerykanów doświadcza teraz ich prawa do korzystania z Pierwszej Poprawki" - pisze Biały Dom w oświadczeniu.

Biały Dom dodaje, że władze będą dążyć do ograniczenia dostępności do broni. Planuje się na przykład wprowadzenie obowiązkowego sprawdzania przeszłości kryminalnej kupujących broń, by nie można było jej sprzedawać osobom, które naruszyły prawo. Władze już zapowiedziały wzmocnienie ochrony szkół oraz szkolenia dla młodzieży, jak zachowywać się w przypadku ataku. Niektórzy gubernatorzy zapowiedzieli wprowadzenie w swoich stanach limitu wieku 21 lat, od którego będzie można nabywać broń.

Barack Obama popiera

Dla wielu Amerykanów to jednak wszystko za mało. Kilkusettysięczne tłumy na ulicach wielu miast mogą stanowić silny nacisk na władzę w Waszyngtonie. Według sondażu Gallupa, opublikowanego przez BBC, odsetek Amerykanów chcących zaostrzenia rygorów dostępu do broni wzrosł do 46 proc. Przez ostatnią dekadę utrzymywał się na poziomie ok 30 proc. Zadowolonych z obecnego prawa w tym zakresie jest 39 proc. Amerykanów. W ostatnich latach ten odsetek wynosił ponad 40 proc. Odsetek pragnących złagodzenia przepisów waha się od lat w granicach 10 proc.

W sobotę protestujących w całej Ameryce poparł na Twitterze były prezydent Barack Obama, który napisał: - "Michelle i ja jesteśmy niesamowicie zainspirowani przez osoby, które doprowadziły do zorganizowania dzisiejszych marszów. Trzymajcie się tego. Prowadzicie nas naprzód. Nic nie może stanąć na drodze milionom głosów domagających się zmiany."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kilkusettysięczne marsze przeciwko dostępowi do broni w USA. Amerykanie żądają ograniczenia sprzedaży broni - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska