Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiosk osiedlowej niezgody w Kożuchowie. Młodzi się bawią, a sąsiedzi cierpią

Marek Białowąs 68 324 88 53 [email protected]
Mieszkańcy osiedla są podzieleni. Nie wszyscy chcą likwidacji sklepu, jednak obrońcy zdają sobie sprawę, że hałas pod oknami bardzo utrudnia życie.
Mieszkańcy osiedla są podzieleni. Nie wszyscy chcą likwidacji sklepu, jednak obrońcy zdają sobie sprawę, że hałas pod oknami bardzo utrudnia życie. Fot. Wojciech Waloch
- Odkąd na osiedlu powstał sklep monopolowy nie ma spokoju. Rozwrzeszczana młodzież przesiaduje w okolicach sklepu nie dają nam żyć. Hałas, muzyka, krzyki są nawet późno w nocy - mówią mieszkańcy z ul. 22 Lipca w Kożuchowie.

- Prosimy o pomoc! - woła grupa mieszkańców z bloków przy ul. 22 Lipca. To głównie właściciele mieszkań z budynku sąsiadującego ze sklepem monopolowym. W jego okolicy spotyka się młodzież. - Regularnie w każdy weekend, a w czasie wakacji czy wolnych od nauki dni prawie codziennie grupki pijanych młodych ludzi harcują w pobliżu sklepu. Wrzeszczą, przeklinają, wydają dzikie okrzyki, nie dają spać - opowiadają lokatorzy.

Zdesperowani wysłali już pismo do spółdzielni mieszkaniowej i rady miejskiej w Kożuchowie z prośbą o rozwiązanie problemu. - Jak policja na naszą prośbę przyjeżdża z interwencją, to wszyscy młodzi chowają się po zakamarkach, aby po chwili znów się zebrać i wrzeszczeć jeszcze głośniej. Po 22.00, po kilku godzinach picia głosy biesiadników są już tak donośne, że mogą głuchego obudzić - czytamy w piśmie lokatorów do przewodniczącego rady miejskiej.

Okazuje się, że okolice sklepu mają jeszcze jedną zaletę dla miłośników piwa. Z tego miejsca widać dobrze jedyną drogę dojazdową do osiedla, po której musi przejechać interweniujący patrol policji. Na ucieczkę zostaje dużo czasu.

- Narzędziem policji jest represja i my ją stosujemy. Tam były nakładane mandaty i wnioski o ukaranie do sądu - mówi komendant kożuchowskiego komisariatu Mariusz Sobieniak. - Często kierujemy w okolice sklepu patrole, ale młodzi ludzie łatwo mogą zobaczyć, że jedziemy. Uciekają. Może skrócenie działalności sklepu do godz. 22.00 dałoby skutek?

Niektórzy z mieszkańców mówią wprost, że najlepiej gdyby sklep został zlikwidowany. Jednak inni stają w jego obronie. - Chcieliby go zamknąć? Dlaczego? Tu problemem nie jest sklep a młodzież. Nawet gdyby nie było tu tego kiosku, sprawa byłaby nadal - powiedzieli zagadnięci przez reportera ,,GL'' przechodnie. Niestety nikt z mieszkańców, bez względu na poglądy nie zgodził się na ujawnienie swojego nazwiska.

Sklep jest schludny. Przed wejściem wisi tabliczka przypominająca o zakazie spożywania alkoholu w jego sąsiedztwie. - Co więcej możemy zrobić? Sami czasem zwracaliśmy uwagę tym młodym ludziom, że źle się zachowują. Ale nie jesteśmy policją, to ona jest od pilnowania porządku. W sklepie z klientami nigdy nie mieliśmy żadnego problemu - mówi jego właściciel Szymon Sobków.

Burmistrz Kożuchowa Andrzej Ogrodnik zapewnia, że sklep ma koncesję na sprzedaż alkoholu wydaną zgodnie z prawem. I wymagana odległość od przedszkola i szkoły jest zachowana. - Problemem jest tu dyscyplina. I to zadanie dla służb porządkowych, miasto nie jest w stanie wiele tu zrobić - twierdzi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska