Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęska urodzaju w Falubazie

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Raz, dwa, trzy i wypadasz ty. Piotr Protasiewicz, Andreas Jonsson i Greg Hancock są świetnymi zawodnikami. Wszyscy chcą jeździć w Stelmecie Falubazie, ale może tylko jeden.
Raz, dwa, trzy i wypadasz ty. Piotr Protasiewicz, Andreas Jonsson i Greg Hancock są świetnymi zawodnikami. Wszyscy chcą jeździć w Stelmecie Falubazie, ale może tylko jeden. Tomasz Gawałkiewicz/ ZAFF
W sezonie 2012 drużyna może wystawić w meczu najwyżej jednego zawodnika z Grand Prix. Dziś w mistrzowskim składzie Stelmetu Falubazu jest trzech pewnych uczestników przyszłorocznej edycji cyklu. Dwóch z nich ma ważne kontrakty.

Stara jak świat sportowa zasada mówi, że nie zmienia się mistrzowskiego składu. Cóż, Stelmet Falubaz po prostu musi się rozlecieć, bo w obecnym zestawieniu nie spełnia wymogów regulaminu na przyszły sezon. Jak to możliwe? Czy ktoś ma podobne problemy?

Przypomnijmy: jesienią 2010 r. prezesi ośmiu klubów ekstraligi i przedstawiciel PZMot rozpoczęli prace nad zmianą regulaminu. Chodziło o takie zapisy, które pozwolą zatrzymać lawinowo rosnące wynagrodzenia zawodników i dadzą zielone światło rozwojowi krajowych juniorów, masowo wypieranych przez rówieśników ze Skandynawii i Wysp. Rozmowy zaowocowały kilkoma istotnymi zmianami. Część obowiązywała już w minionym sezonie (m.in. kalkulowana średnia meczowa i tylko polscy juniorzy z gwarancją trzech startów w meczu), a część wejdzie w życie od sezonu 2012.

W II rozdziale regulaminu drużynowych mistrzostw Polski, dotyczącym składu zespołów czytamy: "W sezonie 2011 w składzie drużyny może być zgłoszonych nie więcej niż dwóch zawodników uczestniczących w IMŚ Grand Prix w danym sezonie ze stałymi numerami od 1 do 15. Od sezonu 2012 w składzie drużyny może być zgłoszony nie więcej niż jeden zawodnik uczestniczący w IMŚ Grand Prix w danym sezonie ze stałym numerem od 1 do 15".

Choć do zakończenia tegorocznej edycji Grand Prix zostały jeszcze zawody w Gorzowie Wlkp., prawie wszystko jest już jasne. W przyszłym roku w cyklu bankowo zobaczymy czołową ósemkę klasyfikacji generalnej: Grega Hancocka, Andreasa Jonssona (obydwaj ze Stelmetu Falubazu), Jarosława Hampela (Unia Leszno), Jasona Crumpa (PGE Marma Rzeszów), Tomasza Golloba (Caelum Stal Gorzów), Emila Sajfutdinowa (Polonia Bydgoszcz), Kennetha Bjerre (WTS Sparta Wrocław) i Chrisa Holdera (Unibax Toruń). Do ośmiu pewniaków musimy dodać trzech, którzy stałe miejsce wśród najlepszych zapewnili sobie przez eliminacje i Grand Prix Challenge: Antonio Lindbaecka (RKM Rybnik), Bjarne Pedersena (Tauron Azoty Tarnów) oraz Piotra Protasiewicza (Stelmet Falubaz). Na cztery pozostałe pozycje organizatorzy rozdadzą tzw. stałe dzikie karty. Kryteria nominacji nie są transparentne.

Dziennikarze już grubo przed finałem ekstraligi zwrócili uwagę, że w Grand Prix 2012 zobaczymy aż trzech zawodników Stelmetu Falubazu, a w drużynie może zostać tylko jeden. O ile Hancock nie będzie miał już ważnej umowy, o tyle Jonsson i Protasiewicz jak najbardziej. Szwed ma kontrakt do 2013 r. włącznie, a "PePe" do 2015. Zaczęło się przepytywanie zawodników. "Herbie" publicznie zapowiedział, że chce zostać w Zielonej Górze, ale nie zrezygnuje z Grand Prix, zaś obowiązujący w naszym kraju przepis ocenił wprost jako "blamaż". Podobnie "Adrenalina", który stwierdził, że podoba mu się przy W69, lecz nie jest pewny swej klubowej przyszłości. Protasiewicz twardo skwitował ostatnio w rozmowie z TVP, że będzie jeździł i w mistrzostwach świata, i dla Falubazu. Kapitan zielonogórzan nie wyobraża sobie innego rozwiązania.
W jednej z gazet mogliśmy przeczytać, że wszystko jest już załatwione. Hancock kończy przygodę z "Myszami", Protasiewicz zostanie wypożyczony, a zostanie Jonsson. Szwed miał już przenieść swą bazę, a przy tym związał się z jednym z regionalnych sponsorów. Prezes klubu Robert Dowhan natychmiast zdementował te "rewelacje". Przyznał, że skupia się wyłącznie na finale, nikt z nim nie rozmawiał i nie zapadły absolutnie żadne decyzje.

Najważniejsze starcie w sezonie za nami, zielonogórski zespół odebrał złote medale, a o wyżej wymienionej trójce nie można napisać inaczej niż "liderzy" albo "filary". Każdy z nich dołożył cegłę do wyniku i nie ma najmniejszych podstaw, by dziękować mu za usługi. Teoretycznie najłatwiej zrezygnować z Hancocka, ale to przecież mistrz świata...

Co można zrobić? Podziękować Amerykaninowi i wypożyczyć kogoś z dwójki Protasiewicz - Jonsson. Albo skłonić dwóch ostatnich, by występowali w meczach na zmianę. Pozostaje jeszcze naciskanie na Speedway Ekstraligę, by zmieniła kontrowersyjny przepis. Wszystkie pomysły są jednak dyskusyjne i obarczone ryzykiem. Ponieważ w innych ośrodkach nie występuje podobny problem, prezesi wzruszają ramionami. Na przykład zdaniem sternika Unibaksu Toruń Wojciecha Stępniewskiego przepis był znany znacznie wcześniej i zielonogórski klub powinien się do niego dostosować. Podczas finału w Zielonej Górze gościł prezes PZMot Andrzej Witkowski. Czy zna problem?

- Zwróciłem mu na to uwagę. Dyskutował też Tomasz Lis, który określił to jako absurd - powiedział Dowhan. - Nie przeskoczę tego problemu, bo nie mogę. Liczyłem, że środowisko żużlowe dostrzeże go i wykaże zdrowy rozsądek. Dla tych nazwisk, dla tej drużyny zapełniał się stadion. Ludzie chcieli to oglądać i dawać pieniądze. A teraz co?!

Na razie pewne jest, że rozmowy o przyszłych kontraktach już trwają. Żadna z zielonogórskich gwiazd nie pozwoli sobie na gorsze warunki. Powód jest oczywisty: przemawiają za nimi wyniki. Z kolei prezes Stelmetu Falubazu zapowiedział, że nie pozwoli, by zespół spadł z określonego i wypracowywanego przez ostatnie lata poziomu. Czekamy więc na niezwykle smakowity ciąg dalszy.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska