- Pojechaliśmy na miejsce z kolegą - mówi Jacek Hoffmann ze społecznej straży rybackiej. - Zastaliśmy na brzegu trzech podpitych mężczyzn, jeden z nich miał we krwi 3,7 promila alkoholu. Wszyscy zostali odwiezieni do izby wytrzeźwień. Obok stał zaparkowany polonez. W bagażniku były wiatrówki.
Strażnicy znaleźli sieci w wodzie, były rozciągnięte na długości 25 metrów. - Było w nich sporo ryb, w sumie 22 kg płoci i leszczy - poinformował strażnik.
Policjanci dostali informację o kłusownikach od wędkarza, który był w okolicy. - Kiedy go przesłuchiwaliśmy na miejscu, potwierdził, że widział jak ci mężczyźni zakładają sieci - mówi J. Hoffmann. - Jednak następnego dnia, podczas przesłuchania w komendzie odwołał swoje zeznania. Mamy podejrzenia, że tak naprawdę ten świadek, to współdziałał razem z kłusownikami, dlatego wycofał zeznania. Sprawą zajmuje się teraz policja.
Zaledwie pięć dni temu strażnicy zatrzymali czterech kłusowników na gorącym uczynku. Wszyscy przyznali się do popełnienia przestępstwa. Odpowiadać będą przed sądem grodzkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
