Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochałam Józka

Katarzyna Borek
Majka Jeżowska zaśpiewała m.in. „A ja wolę moją mamę” i „Wszystkie dzieci nasze są”. Debiutowała w Opolu. Zdobyła wiele nagród. m.in. na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze (1978 r.). Dziś gra ponad 200 koncertów rocznie. Płyty wydaje we własnej wytwórni. Należy do grona Kawalerów Orderu Uśmiechu. Jest Ambasadorem Dobrej Woli przy UNICEF.
Majka Jeżowska zaśpiewała m.in. „A ja wolę moją mamę” i „Wszystkie dzieci nasze są”. Debiutowała w Opolu. Zdobyła wiele nagród. m.in. na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze (1978 r.). Dziś gra ponad 200 koncertów rocznie. Płyty wydaje we własnej wytwórni. Należy do grona Kawalerów Orderu Uśmiechu. Jest Ambasadorem Dobrej Woli przy UNICEF. fot. Katarzyna Borek
Rozmowa z MAJKĄ JEŻOWSKĄ, piosenkarką

- Kolejne pokolenia nucą pani piosenki, ale Majki Jeżowskiej nie widać w mediach. To boli?
- Jestem trochę już zmęczona tym bałaganem w naszym show-biznesu. Tym, że jestem spostrzegana wyłącznie jako piosenkarka dziecięca. Nikt nie zauważa, że mam także dorosły repertuar. Moją muzykę nazywam familijną, inni - dziecięcą. Sama pomogłam włożyć się do tej szufladki... Radio mnie nie gra, nie jestem medialna. Ale nie czuję się w cieniu. Na moje koncerty przychodzą takie tłumy, jakbym ciągle okupowała listy przebojów. Z biegiem lat dzieci stanowią mniejszość na moich koncertach. Najwięcej jest nastolatków, którzy znają każdą zwrotkę. To jest wyjątkowe. Moje nazwisko nadal jest marką.

- To dlatego wystąpiła pani w festiwalu w Opolu w gronie największych uznanych polskich gwiazd. Jak to jest wrócić do tego amfiteatru po 15 latach przerwy?
- Bardzo za nim tęskniłam. To magiczne miejsce, niezwykłe. Tu wszystko się zaczęło w moim zawodowym życiu. Brakuje mi jednak dawnej atmosfery.

- Czuć ją za to w pani duecie z Krystyną Prońko. Te podskórne emocje, gdy śpiewacie
"On nie kochał nigdy żadnej z nas, nie kochał nas".

- Jeśli rzeczywiście je czuć, to dobrze. To znaczy, że zaśpiewałyśmy prawdziwie, z serca. Ta piosenka jest autobiograficzna...

- W Opolu zaśpiewała pani "Najpiękniejszą w klasie". Porozmawiamy o szkolnych miłościach?
- Pewnie, że były takie, ale niewiele jest do wspominania. Bo najdłużej i najwytrwalej kochałam się w ...Józefie Skrzeku z SBB. I z tego powodu nie chciałam chodzić na randki z rówieśnikami. W porównaniu z Józkiem wydawali mi się głupsi. Nieciekawi.

- Pani zaciekawiała za to widownię swoimi strojami. Zawsze były bardzo przemyślane.
- A tam przemyślane... Prawda jest taka, że strój na tegoroczne Opole skompletowałam w zaledwie dwa dni. Postawiłam na kolor żółty, bo chciałam się wyróżniać z tłumu. Zawsze chciałam zostać projektantką mody.

- To pani zaprojektowała pamiętny niebieski kombinezon ze spodniami na Opole '81?
- Byłam wtedy w czwartym miesiącu ciąży. Jakoś się trzymałam, ale na kilka dni przed Opolem wyskoczył mi brzuch. 26 lat temu nie było fajnych ciuchów w sklepach, a ciążowych w ogóle. Musiałam więc coś wymyślić. Stąd ten kombinezon...maskujący. Dziś są takie fantastyczne ciuchy dla ciężarnych. Czasami oryginalniejsze niż w normalnych sklepach i czasami myślę sobie "Boże, chciałabym być w ciąży" (śmiech).

- Pani słynie z oryginalnych halek.
- To zaczęło się podczas mojego pobyty w USA. Poznałam Hannę Bakułę i razem chodziłyśmy na zakupy. W lumpeksie trafiłam na fantastyczną żółta halkę. Każdy marzy, by znaleźć swój styl i ja go wtedy odkryłam.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska