Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolarstwo: Podopieczni Piotra Wadeckiego nie zostawili rywalom złudzeń

Konrad Kaptur 0 509 374 135 [email protected]
Krzysztof Jeżowski nie miał sobie równych i po raz drugi wygrał Criterium Cuprum Cup.
Krzysztof Jeżowski nie miał sobie równych i po raz drugi wygrał Criterium Cuprum Cup. fot. Konrad Kaptur
- Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem - powiedział zwycięzca. Cykliści z naszej grupy CCC Polsat okazali się mało gościnni i zdominowali trzecią edycję Criterium Cuprum Cup.

Przed rozpoczęciem wyścigu nasi zapowiadali, że zrobią wszystko, co w ich mocy, by zrehabilitować się za niepowodzenie podczas zakończonego niedawno wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich.

- Na naszym terenie nie wypada nam deklarować nic innego jak walkę o zwycięstwo. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie nam lepiej. Trochę odpoczęliśmy po intensywnym początku sezonu i jesteśmy w gazie - mówił Tomasz Kiendyś, zawodnik, który przed rokiem był drugi, a przed dwoma laty zwyciężył.

Pierwsze z dwóch kryteriów ulicznych zostało rozegrane w piątek w Polkowicach. Na starcie stanęło blisko 80 zawodników, w tym cała krajowa czołówka, a także reprezentanci Bułgarii, Ukrainy, Niemiec, Czech i Grecji. Wszyscy musieli zmagać się nie tylko ze sobą, ale także z fatalną aurą. Przez cały czas padał deszcz, wiał silny wiatr i było zimno. Takie warunki atmosferyczne w zestawieniu z krętą trasą wiodącą wokół polkowickiego Rynku sprawiły, że wszystkie ekipy miały na trasie spore problemy. Kilkakrotnie dochodziło do drobnych kraks, a gumy łapali bardzo często. Kłopotów nie uniknęli także nasi.

Wywrotkę zaliczył Jeżowski, a kapcia złapali Kiendyś i Łukasz Bodnar. O skali trudności polkowickiego kryterium świadczy fakt, że do mety dojechało tylko 24 zawodników. W tym gronie dominowali nasi. Początkowo stawce przewodził Jeżowski, ale po tym, jak zaliczył upadek doszedł go inny z "pomarańczowych" - Bartłomiej Matysiak. Ten ostatni stoczył pasjonującą walkę na finiszu ostatniego okrążenia z Mateuszem Komarem z DHL Author. Lepszy okazał się polkowiczanin, który z dorobkiem 18 punktów wysunął się na czoło klasyfikacji. Tuż za nim uplasował się popularny "Jeżu", który zgromadził punktów 16, a Komar, który był trzeci miał ich dziewięć.

- Cieszę się z wygranej. Było bardzo trudno. Mieliśmy spore problemy, ale ostatecznie udowodniliśmy, że jesteśmy najlepsi. Jutro walka zaczyna się od nowa. Różnice nie są wielkie, ale wygranej raczej nikt nam nie odbierze - mówił Matysiak tuż po przekroczeniu linii mety w Polkowicach.

W Lubinie od samego początku nasi przypuścili ostry atak. Pierwszą rundę wygrał Jeżowski, na drugiej najlepszy był Matysiak. Na kolejnych również ta dwójka zwyciężała najczęściej, powiększając swoją przewagę nad resztą stawki. Po 20 okrążeniach "Jeżu" miał w dorobku 17 "oczek" i wysunął się na prowadzenie w "generalce", w której zgromadził ich 31. Tuż za jego plecami, z sześcioma punktami mniej był Matysiak. Losy zwycięstwa w klasyfikacji łącznej rozstrzygnęły się na 30 "tłustym" okrążeniu. Jeżowski zgarnął wówczas pięć "oczek" i stało się jasne, że prawdopodobieństwo odebrania mu drugiego z rzędu triumfu w Criterium Cuprum Cup jest niewielkie. Ostatecznie zapisał na koncie 44 "oczka" i wyprzedził Matysiaka o siedem. Trzeci był Robert Radosz Z DHL Author.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska