Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koledzy pożegnali st. kpr. Jarosława Maćkowiaka

Dariusz Brożek
Pożegnane st. kpr. Jarosława Maćkowiaka w Ghazni w Afganistanie.
Pożegnane st. kpr. Jarosława Maćkowiaka w Ghazni w Afganistanie. Mjr Szczepan Głuszczak
Żołnierz z Międzyrzecza zginął w czwartek w Afganistanie. Dziś w bazie w Ghazni pożegnali go koledzy z polskiego kontyngentu. W poniedziałek na lotnisku w Krzesinach pod Poznaniem wyląduje samolot z jego ciałem.

St. kpr. J. Maćkowiak służył w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej w Międzyrzeczu i Wędrzynie. Koledzy nazywali go Maciek. Zginął w czwartek rano podczas potyczki z talibami w afgańskiej prowincji Ghazni. Jest pierwszym żołnierzem międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady, który zginął na zagranicznej misji. Przypominamy, że podczas potyczki rannych zostało dwóch innych żołnierzy z Międzyrzecza. Dziś w bazie Ghazni st, kpr. J. Maćkowiaka pożegnali koledzy.

Ceremonię rozpoczął ulubiony cytat st. kpr. Jarosława Maćkowiaka z filmu "Helikopter w Ogniu":

"...Jak wrócę do domu ludzie będą mnie pytać dlaczego to robisz? Wojna Cię kręci? Nie powiem ani słowa. Dlaczego? Bo tego nie zrozumieją, nie zrozumieją dlaczego to robimy, nie zrozumieją, że tu chodzi o kolegę. Tylko to się liczy…"

Gen. Sławomir Wojciechowski: - Jarek zawsze był pierwszy

W poniedziałek samolot z trumną wyląduje w Krzesinach pod Poznaniem.
(fot. Mjr Szczepan Głuszczak)

Smutek i żal towarzyszyły wszystkim żołnierzom i pracownikom bazy w Ghazni, którzy przybyli oddać cześć polskiemu bohaterowi. Zarówno polscy jak i amerykańscy wojskowi z opuszczonymi głowami słuchali wspomnień o poległym żołnierzu. - Jarek, dla wszystkich kolegów Maciek. Wspaniały dowódca, super kolega, co rzadko jedno z drugim chodzi w parze. Szkoda tylko, że tacy ludzie odchodzą najwcześniej - wspominali poległego kolegę towarzysze broni z Giro.

Dowódca Polskich Sił Zdaniowych, gen. bryg. Sławomir Wojciechowski łamiącym się głosem żegnał się ze swoim żołnierzem. Był jego przełożonym zarówno w kraju jak i podczas operacji w Afganistanie.

- Bardzo trudno jest mi zabierać głos bez emocji. Jarek zawsze był pierwszy. Pierwszy wszedł tam, gdzie spotkało go przeznaczenie. Jest też pierwszym, którego 17. Brygada straciła na misji. Śmiałe spojrzenie, mocny uścisk dłoni i wspaniały kolega. Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, aby iść naprzód. Myślę, że Jarek chciałby byśmy dokończyli to, co razem rozpoczęliśmy 20 kwietnia. Tylko w ten sposób w pełni oddamy mu cześć - mówił generał Wojciechowski.

Kapelan Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, ksiądz ppłk Jerzy Suchecki odmówił modlitwę za duszę poległego żołnierza oraz poświęcił trumnę pokrytą biało-czerwonym płótnem. Następnie przy dźwiękach utworu "Śpij Kolego", w asyście żołnierzy z międzyrzeckiej brygady odprowadzono ciało do śmigłowca Mi-17. W eskorcie helikopterów bojowych Mi-24, mł. chor. Jarosław Maćkowiak odleciał w swoją ostatnią podróż do Polski.

Niebo zasnuły ołowiane chmury

Jak informuje mjr Szczepan Głuszczak z sekcji informacyjno-prasowej polskiego kontyngentu, nawet słoneczne do tej pory niebo nad Ghazni zaniosło się ołowianymi chmurami. Momentalnie zrobiło się ciemno, a kurtyna piachu przykryła znikające w oddali śmigłowce.

W ceremonii pożegnania ciała kolegi brali udział także żołnierze z bazy Giro oraz dowódca 1. kompanii piechoty zmotoryzowanej kpt. Paweł Szczyszek - przełożony st. kpr. J. Maćkowiaka. W ostatniej drodze towarzyszył zmarłemu także jeden z poszkodowanych żołnierzy, który pomimo odniesionych ran zdecydował się przyjść i powiedzieć: żegnaj.

Po zakończeniu uroczystości w kaplicy odbyła się msza święta w intencji tragicznie zmarłego polskiego żołnierza. Przed południem podobną mszę odprawił ks. ppłk Jerzy Suchecki w bazie Giro, którą odwiedził razem z dowódcą PKW. Podobne ceremonie upamiętniające poległego żołnierza odbyły się także w innych bazach, w których stacjonują nasi żołnierze.

Awans po śmierci

W czwartek, 2 bm, podczas wymiany ognia z talibami rannych zostało trzech żołnierzy, jeden z nich ciężko. W walce zginęło także sześciu rebeliantów. Po przywiezieniu poszkodowanych do szpitala polowego w Ghazni, pomimo walki o życie, st. kpr. Jarosław Maćkowiak zmarł. Pośmiertnie został mianowany do stopnia młodszego chorążego.

Mł. chor. Jarosław Maćkowiak w 2006 r, jako absolwent Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych rozpoczął swoją służbę w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej w Międzyrzeczu na stanowisku dowódcy drużyny piechoty zmotoryzowanej. W 2009 r. mianowany na stopień starszego kaprala, objął stanowisko dowódcy drużyny regulacji ruchu. W 2010 r. ukończył z wyróżnieniem kurs "lider" dla najlepszych dowódców. Był wielokrotnym mistrzem Wojska Polskiego w tenisie stołowym. Za osiągnięcia sportowe wyróżniony przez ministra obrony narodowej. Była to jego druga misja w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie. Był wielkim fanem FC Barcelony.

W poniedziałek samolot z trumną wyląduje na lotnisku w Krzesinach pod Poznaniem. Rodzina żołnierza nie życzy sobie obecności przedstawicieli mediów .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska