Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne awarie wodociągu w Zielonej Górze

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Stanisław Kowalik nie ma wyjścia. - Muszę brać wodę z beczkowozu - mówi. - Bo tu mamy jedną awarię po drugiej.I tak będzie, dopóki nie wymienią rur.
Stanisław Kowalik nie ma wyjścia. - Muszę brać wodę z beczkowozu - mówi. - Bo tu mamy jedną awarię po drugiej.I tak będzie, dopóki nie wymienią rur. Mariusz Kapała
- To już chyba szósta w ciągu tygodnia awaria wodociągu! Ludzie opróżnili nawet ogrodowe oczka, bo czymś trzeba spłukać ubikację! - zadzwonił do nas Roman Drożdżyński z os. Słowackiego.

Mamy już dość tych awarii!

Pan Roman mieszka przy ul. Władysława Reymonta. Pięknie tu. Wokół cisza, spokój, zieleń. Czego chcieć więcej? Choćby wody...

- Nasz osiedle zostało podłączone do zasilania wodnego, które biegnie przez ul. Struga - opowiada R. Drożdżyński. - A tam są stare rury azbestowe. To już szósta awaria w ciągu tygodnia. A najgorsze jest to, że wodociągi nie planują wymiany tych rur.

- Mam już dość ciągłych awarii. Wczoraj chciałam zrobić pranie. Nie udało się, bo za pół godziny zakręcili wodę. W sobotę została nam tylko woda na herbatę. Padał deszcz, a do beczkowozu jest kawałek drogi - załamuje ręce Cecylia Strawa.

Panu Romanowi jeszcze coś się przypomniało: - To zabrzmi jak kiepski dowcip. Ale praktycznie ze wszystkich przydomowych ogródków znikły oczka wodne, bo ludzie muszą czymś spłukiwać ubikacje - zdradza.
Na ul. Struga zauważyliśmy pracowników Zielonogórskich Wodociągów i Kanalizacji. - Panowie, która to już awaria w tym tygodniu? - pytamy.

- Chyba czwarta. Rury azbestowe są do wymiany i pękają w różnych miejscach. Sztukujemy je kawałkami plastiku i łatamy - odpowiada jeden z robotników.
Stanisława Kowalika spotkaliśmy przy beczkowozie. - Jak nie zrobią porządku z tymi rurami, jesteśmy skazani na nieustanne awarie - przyznaje.

Z kolei pan Jacek z trudem ukrywa emocje. - Nic dziwnego, że tak żyjemy, skoro w ziemi leżą rury, które mają kilkadziesiąt lat! I prawdę powiedziawszy szlag może człowieka trafić, kiedy o tym wszystkim myśli! Od siedmiu lat jesteśmy w Unii Europejskiej, a nie możemy się doprosić o zwykłą wymianę rur. No pewnie, że to kosztuje. Ale to cena, którą musimy zapłacić za poprawę jakości życia - stwierdza.

Jan Markowski, dyrektor ds. technicznych wodociągów przyznaje, że jest problem. - Usunęliśmy już awarię - mówi. - Chciałbym przeprosić wszystkich mieszkańców za tę całą serię awarii. Zdaję sobie sprawę, że brak wody jest bardzo uciążliwy. W całym mieście posiadamy ok. 20 kilometrów rur azbestowych, które koniecznie musimy wymienić. W ostatnich latach skoncentrowaliśmy się na budowie kanalizacji. To olbrzymia inwestycja i równie duże pieniądze. Przez to troszkę zaniedbaliśmy sieć wodociągową.

- I nie ma szans na wymianę rur na os. Słowackiego? - pytamy.

- Na razie wymieniamy wodociąg na ulicach: Moniuszki, Sikorskiego i Wiśniowej, w związku z remontem Moniuszki i Wyszyńskiego - tłumaczy dyrektor Markowski. - Jeśli dojdzie do kolejnych awarii na os. Słowackiego, postaramy się znaleźć pieniądze na ten cel.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska