Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne ,,zero” Orłów...

Dorota Lipnicka
Dorota Lipnicka
Nasi piłkarze przegrali z Wartą Gorzów Wielkopolski trzy do zera.

Sobotni pojedynek z Wartą Gorzów Wielkopolski był bardzo dobrym momentem aby udowodnić, że na własnym obiekcie międzyrzeczanie mogą być naprawdę groźni. Niestety, zawodnicy Orła nic wielkiego nie pokazali i ulegli Warciarzom zero do trzech.

To spotkanie bez wątpienia najbardziej przeżywał nasz bramkarz Robert Kukuska, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy gorzowskiego zespołu.

Mecz od samego początku nie ułożył się naszym zawodnikom. Już w trzynastej minucie Jan Stronczyński, fantastycznie przymierzył z dystansu i nie dając żadnych szans golkiperowi otworzył wynik. Gra Orłów nie wyglądała najlepiej. Drużyna mozolnie przeprowadzała akcję jedną stroną boiska nie mając żadnego pomysłu na inne rozegranie.

Na domiar złego w dwudziestej piątej minucie arbiter uznał, że Sebastian Grzelachowski zagrał ręką w polu karnym i wskazał na ,,wapno”. Do piłki podszedł zdobywca pierwszej bramki, ale między słupkami znakomicie zachował się ,,Kukus” i odbił strzał byłego zawodnika Orła.

Miejscowi poczuli, że właśnie wrócili z dalekiej podróży i szybko zabrali się do odrabiania strat. Już zaledwie kilka minut później znakomitej okazji nie wykorzystał Damian Cieciński i z bliskiej odległości uderzył lekko, wprost w bramkarza Warty.
Kolejne minuty spotkania były bardzo wyrównane, jednak żadna ze stron nie była w stanie stworzyć zagrożenia.

Dopiero w trzydziestej piątej minucie defensorom gości urwał się Cieciński przemknął jeszcze kilka metrów, ale w końcowej fazie zawahał się i ostatecznie stracił futbolówkę.

Przyjezdni zadali drugi cios cztery minuty przed końcem pierwszej połowy. Dokładne dogranie w pole karne wykorzystał nieupilnowany Marcin Awiżeń i technicznym uderzeniem po raz drugi zmusił Roberta Kukuskę do kapitulacji. W drugiej odsłonie działo się zdecydowanie mniej. Mający dobry wynik goście szanowali piłkę a Orzeł szarpaną grą nie był wstanie stworzyć kolejnej bramkowej okazji.

Boiskowy marazm przerwali w sześćdziesiątej minucie zawodnicy z Gorzowa Wielkopolskiego. Obrona Orła nieupilnowana Macieja Kolasy, którzy wbiegł w pole karne i pewnym uderzeniem podwyższył wynik na trzy do zera.

W najbliższą sobotę przed zawodnikami Orła idealny moment na przerwanie wyjazdowej czarnej serii.
Podopieczni Sławomira Iwasieczko wybiorą się bowiem do sąsiadującej w tabeli Muszelki Ogardy. Beniaminek tegorocznych rozgrywek w ostatniej kolejce przegrał na wyjeździe z Wartą Słońsk aż zero do siedmiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska