Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne zwycięstwo gorzowskich koszykarek

(pat)
- Zagraliśmy dwa różne mecze. Pierwszy po wyjściu z autokaru, gdy brakowało nam świeżości i drugi po zmianie stron, gdy pokazaliśmy koncert - ocenił sobotni mecz z INEĄ AZS-em trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Dariusz Maciejewski.

Nic dodać, nic ująć. O ile w pierwszej połowie poznanianki były równorzędnymi partnerkami dla wicemistrzyń Polski, o tyle w drugiej, gdy odpowiedzialność za wynik wzięły nasze rezerwowe, z gospodyń została miazga. Co ciekawe, oprócz etatowych zmienniczek, z bardzo dobrej strony pokazały się najmłodsze w talii Maciejewskiego Agata Chaliburda i Justyna Maruszczak. Brawo!

Do Poznania, po dziewiąty triumf, "sreberka" jechały z duszą na ramieniu. Wszak dwie poprzednie ligowe potyczki, które gorzowianki rozgrywały kilkadziesiąt godzin po zakończeniu spotkań w Eurolidze, kończyły się w dramatycznych okolicznościach. Ale INEA AZS to nie Odra Brzeg czy Utex ROW Rybnik, a i odległość dzieląca Gorzów od Pragi jest dużo mniejsza niż podróż z Madrytu lub Sopronu. Dlatego tym razem horroru nie było. Nie mniej początek sobotniego meczu zdawał się potwierdzać, że zmęczenie wciąż jest największym wrogiem gorzowianek. KSSSE AZS PWSZ minimalnie prowadził tylko do 4 min, bo potem głównie dzięki rewelacyjnie grającej Adrianne Ross (12 pkt. w pierwszej odsłonie) inicjatywę przejęły gospodynie, które cechowała niesamowita ambicja. Za to naszym problemem znów była słaba skuteczność, zwłaszcza spod kosza (jeśli prochu zabraknie nam na Wisłę i Lotos, to niechybnie stracimy miano niepokonanych) oraz dziurawa obrona.

Niewiele lepiej było w drugiej kwarcie. Co gorsza, miejscowe grały z coraz większą werwą i po kwadransie prowadziły 29:25. Wówczas o czas poprosiła trenerka INEI AZS-u Katarzyna Dydek. Jak na ironię, przerwę lepiej wykorzystał Maciejewski, bo po powrocie do gry jego podopieczne wygrały drugie pięć minut aż 12:3. Ten okres był popisem Sydney Spencer, która aż trzykrotnie trafiła za trzy. - Na to liczyliśmy sprowadzając Amerykankę do naszego klubu. Sydney ma pociągnąć zespół w trudnych momentach i to właśnie zrobiła w Poznaniu - zdradził trener gości. - Za pierwszą połowę należy się nam ostra krytyka. Dobrze, że mamy kilka sprawdzonych ustawień, które pielęgnujemy i które dały nam sukces. Gdy nie zbieraliśmy piłek, mieliśmy problem. Gdy zaczęliśmy to robić, szybko uzyskaliśmy przewagę.

Po zmianie stron "sreberka" wzięły się ostro do pracy. Gorzowianki co rusz trafiały z dystansu, wyprowadzały skuteczne kontry, a w obronie całkowicie unicestwiły poczynania rywalek. Honor INEI AZS-u próbowała ratować jedynie Ross, ale jej wysiłek nie na wiele się zdał. Wynik 30:10 i tak był najniższym wymiarem kary dla rywalek.

Gdy w czwartej kwarcie Maciejewski dał szansę pograć "rezerwistkom", wydawało się, że gospodynie częściowo zniwelują stratę. Ale nasza ławka nie zawiodła i nie tylko utrzymała wysoką przewagę, ale dorzuciła kolejne pięć "oczek" różnicy. Na uznanie zasługuje zwłaszcza nasza młodzież, która zaprezentowała pełną gamę umiejętności.

INEA AZS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 63:94 (20:22, 12:16, 10:30, 21:26)

INEA AZS: Ross 19, Idczak 13, Skobel 10, Kędzia 8, Mrozińska 1 oraz Mazurczak 8, Rafałowicz i Motyl po 2, Pamuła i Szemraj po 0.
KSSSE AZS PWSZ: Sapowa 18, Żurowska 8, Kaczmarczyk 5, Richards 4, Piekarska 2 oraz Spencer 18, Dźwigalska 13, Durejka i Vidacić po 8, Chaliburda 6, Maruszczak 4.
Sędziowali: Jakub Zamojski (Wrocław) i Tomasz Trojanowski (Kraków). Widzów 700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska