W słubickiej bibliotece można już obejrzeć pływający model pancernika Bismarcka zbudowany - uwaga - z... 40 tysięcy zapałek!
Autorem statku jest młody modelarz z Drzecina - Grzegorz Trzmielewski, który na co dzień uczy się w Zespole Szkół Budowlanych w Gorzowie.
W wieku 6 lat zbudował po raz pierwszy statek. Był to prosty stateczek z desek, który, jak twierdzi Grzegorz, mało przypominał prawdziwy statek, ale unosił się na wodzie. Do konstruowania powrócił dwa lata temu. Pomysł, aby zająć się tworzeniem statków z zapałek wziął się, jak twierdzi młody konstruktor, z nudów. Pierwszym modelem był żaglowiec, następnie powstał most. Do zbudowania jednego modelu potrzebuje ok. 7000 zapałek.
- Jest to pierwszy w Polsce model okrętu, który pływa - mówi Grzegorz Trzmielewski. - Został wykonany z 40 tysięcy zapałek, a praca nad nim trwała cztery miesiące. Bismarck jest jedyny w swoim rodzaju, gdyż posiada obracane elementy na pokładzie, takie jak dźwigi i działa. Podczas budowy średnio zużywałem 500 zapałek tygodniowo, ale były też takie dni, że wyrabiałem tygodniową normę w 1 dzień! Model był już kilkakrotnie wodowany i znakomicie spisuje się na wodzie - twierdzi młody konstruktor. - Postanowiłem, że będę zabierał go na różne zawody modeli pływających. Obecnie pracuję już nad kolejnym statkiem, będzie to model włoskiego pancernika „Vittorio Veneto” - zdradza Grzegorz.
Model pływającego pancernika Bismarcka prezentowany jest w oddziale dla dorosłych słubickiej biblioteki. Jest to kolejna prezentacja z cyklu „Młodzi Zdolni”, która promuje utalentowanych ludzi.
Przeczytaj również: http://www.gazetalubuska.pl/styl-zycia/a/top-20-najciekawszych-zyczen-na-dzien-babci-i-dzien-dziadka,11708972/
Zobacz również: Prawdziwy hit internetu! Oto kot, który przytula się... do lampy
Do budowy statku użyto 40 tys. zapałek.
Konstrukcja powstawała ponad 4 miesiące.
Teraz statek można oglądać w słubickiej bibliotece.