Obserwując okolicę, wpada w furię na widok przechadzającego się po trawniku psa sąsiadów. Czyni to niezwykle ekspresyjnie i z wielką pasją. Dżolo może godzinami w spokoju medytować mijające psie chwile. Nie reaguje na inne zwierzęta w tym koty, których sporo w okolicy. Jednak gdy pod balkonem pojawi się ów konkretny psi rywal, wpada w niczym nieuzasadniony szał. Ujada na całą okolicę i mało nie wyskoczy z drugiego piętra. W takich chwilach trzeba zamykać psa Dżolo w łazience, bo staje się uciążliwy dla domowników, o sąsiedztwie nie wspominając.
Dlaczego o tym piszę? Historia pupila stryja jest bardzo a propos naszej człowieczej rzeczywistości. Podobnie przecież bywa w relacjach między ludźmi i chyba każdy z nas, gdzieś kiedyś zaobserwował podobne relacje. Wujek Staszek nie cierpi cioci Halinki. Sąsiad Jacek bokiem patrzy na pana Karola. Pani Kasia nie znosi kiedy na zmianie pracuje z kasjerką Iwoną. Najciekawsze w tym jest to, że dzieje się tak bez wyraźnego powodu. Uczucie niechęci jest silniejsze od zdrowego rozsądku i jakichkolwiek racjonalnych przesłanek. Wybuchy złości bez konkretnej przyczyny. Jak bezwarunkowy odruch Pawłowa u psa Dżola. Wygląda więc na to, że są w nas pokłady złości, która daje o sobie znać w relacjach z innymi, w najmniej oczywistych momentach. Czy jesteśmy tego świadomi i staramy się nad tym zapanować? Oby.
Może się bowiem zdarzyć, że kontrolę nad tym bezwarunkowym mechanizmem przejmie ktoś inny. Manipulując wyzwoli drzemiącą w ludziach negatywną energię, ukierunkuje gniew i sprawi, że odgłos ujadania będzie słychać nie tylko na osiedlu. Warto mieć świadomość zachodzącego procesu, nim dołączy się do chóru zawodzących terierków.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?