Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu i jak rośnie

Henryka Bednarska

Aż o 8 proc. wzrosły nasze płace. Tak w piątek podał "Puls Biznesu". Według gazety, więcej zarabiają wszyscy, a polepszyło nam się w ciągu czterech miesięcy tego roku. Ba, ma być jeszcze lepiej, zwłaszcza w handlu, usługach i oczywiście budownictwie. Na budowach pensje wzrosną nawet o 13-15 proc. I tu nie ma najmniejszej wątpliwości, dlaczego tak się dzieje. Po prostu brakuje rąk do pracy. Firma ma umowy, kontrakty, ktoś musi budować. Jedyny sposób zatrzymania pracownika - dać mu podwyżkę. Ale tak gwałtowny wzrost pensji to też dowód na to, że wcześniej firmy bez skrupułów wykorzystywały budowlańców.
Godziwe wynagrodzenie należy się każdemu. Smutne jednak jest to, w jakich sytuacjach dochodzi u nas do podwyżek. Bo albo z powodu braku pracowników, albo gdy dana grupa je wystrajkuje. Próbowali nauczyciele, mają już obiecane 5 proc. więcej. Od trzech tygodni walczą lekarze. Urzędnikom np. wojewody na protest nie pozwala "służba", uciekają więc z urzędów, choćby do samorządu. W Warszawie murarz nie chce pracować za 2,5 tys. na rękę, tymczasem nauczyciel po studiach dostaje ok. 600 zł, urzędnik wojewody - 1,1 tys., a lekarz 1,5 tys. zł.
Szanuję każdy zawód, każdego pracownika. Ale to niespotykane np. na Zachodzie, że "wykształciuchy" zarabiają mniej niż robotnicy. Nie może więc dziwić jeden z komentarzy w internecie pod tekstem o podwyżkach: nie warto się uczyć...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska