Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert Kayah w walentynki. Pełna sala, łzy w oczach

Dorota Nyk
Wokalistce towarzyszył dwuosobowy chórek. Brunetek tak jak ona.
Wokalistce towarzyszył dwuosobowy chórek. Brunetek tak jak ona. fot. Dorota Nyk
- Witajcie kochani, witajcie zakochani - tak niedzielny koncert w Głogowie rozpoczęła Kayah. Wystąpiła w walentynki na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury.

Sala była wypełniona po brzegi. Co się dziwić, tego wieczoru wiele osób chciało zobaczyć Kaję śpiewającą przecież piosenki o miłości. Chętnych było tylu, że organizatorzy musieli dostawiać krzesełka. W sumie koncert obejrzało ponad 500 osób. Wszystkie bilety zostały sprzedane. Ludzie przyjechali nawet z odległych miast, choćby Wrocławia oddalonego o 100 km, czy z nieco bliższej Zielonej Góry.

Kayah zaprezentowała się wspaniale. Wystąpiła w czarnych strojach. Na początku w niebotycznie krótkiej mini, odsłaniającej jej długie i zgrabne nogi. Potem przebrała się w długą, czarna suknię z błyszczącymi naramiennikami.

Dla widzów ten koncert będzie niezapomniany. Kayah zaprezentowała głównie swoje piosenki z najnowszej płyty pt. "Skała". Towarzyszyło jej 12 muzyków, w tym kwartet smyczkowy. Rozpoczęła od piosenki, która na płycie jest ósma, pt. "Lustro czeka". - W oczy sobie zajrzyj, wytęż wzrok. Gdy człowieka jeszcze w sobie znajdziesz, pokochaj go - śpiewała.

Potem była oczywiście także "Jak skała" i inne. Kayah urzekła publiczność. Przy niektórych piosenkach, jak np. tej napisanej dla babci, pt. "Marianna", łezka stawała w oku. Tym bardziej, że wokalistka pokazało zdjęcia swojej babci i swoje z dzieciństwa, a także swojego synka. Sama przyznawała, że tego dnia zakochani niektórych jej piosenek nie powinni słuchać, bo są zbyt smutne i poruszają takie sytuacje z jej życia, które nie są dla zakochanych, bo pisała je w trudnych momentach życia.

Jak na przykład kilka piosenek z płyty, która ma wyjść wkrótce - o tym, że nie zawsze w miłości jest tak, jak miało być, no i wtedy jest bardzo smutno. Kayah powiedziała, że w planach była jej nowa płyta na walentynki, lecz "Skała" sprzedaje się zbyt dobrze i postanowiła jeszcze trochę poczekać. Nowa płyta, według planów, ma wyjść na 8 marca. Chyba będzie jeszcze bardziej smutna niż "Skała"…

- Dzisiaj Głogów jest miastem walentynek - krzyczała Kayah do publiczności. - To bardzo ładne miasto - pochwaliła. - Po drodze mijaliśmy kolorowe osiedle (zapewne nowe Stare Miasto - przyp. red.).
Wokalistka tańczyła, szalała, wymachiwała długimi nogami tak wysoko, że kilka razy zaszokowała publiczność. Poza tym kilka razy zeszła ze sceny i witała się z widzami. Przyznała, że dla niej to jest także wyjątkowy koncert, bardzo udany. Chyba najlepszy w jej trasie. No i w wyjątkowy dzień.

Opowiedziała, jak dwa dni wcześniej była w Weronie, pod balkonem słynnych kochanków. Oglądała posąg Julietty, a nawet nie tylko oglądała, bo złapała go za prawą pierś. To podobno ma przynieść szczęście w miłości, ale kto to wie…

- Wiem, że niektórzy są przeciwnikami świętowania walentynek. Zupełnie niepotrzebnie. Chociaż ja też jestem zdania, że miłość lepiej celebrować przez cały rok. Jak się ją ma - powiedziała.
Dwa razy bisowała. Rozczarowała trochę swoich fanów tym, że nie wyszła do nich po koncercie i nie podpisywała swoich płyt i plakatów - jak wcześniej zapowiadano. Powodem była choroba, grypa.

Kayah miała dzisiaj potworną grypę - czego zupełnie nie dało się poznać na koncercie. Chyba trzymały ją emocje i adrenalina. Ale po koncercie całkowicie opadła z sił, nie była w stanie wyjść do publiczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska