O sprawie toczącej się przeciwko dwóm policjantom (nie możemy podać, w jakiej komendzie pracują, gdyż podczas rozprawy zabroniła tego sędzia Aleksandra Zygmund - Bogacz) pisaliśmy ostatni raz dwa tygodnie temu.
W 2014 r. w Lemierzycach (gm. Słońsk) podczas interwencji policyjnej został pobity Zygmunt Zastryżny. - Kiedy mówiłem, żeby zostawili brata, jeden z nich zamachnął się policyjną pałką. Chciał uderzyć mnie w twarz, ale zasłoniłem ją ręką - opowiada Zbigniew Zastryżny.
- Przeżyłem wtedy koszmar. Zatrzymano mnie za nic - mówi Zygmunt Zastryżny. Wskutek policyjnej interwencji był poobijany, całą twarz miał w strupach (twierdzi, że od „czołgania” nim po ziemi) i do dziś ma problem z kręgosłupem szyjnym. - Początkowo byłem 10 dni na zwolnieniu. Lekarze proponowali, abym dłużej był na chorobowym, ale bałem się, że zwolnią mnie z pracy. Ból odczuwam do dziś - opowiada mężczyzna.
Czytaj więcej 23 maja w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Przeczytaj też:Obowiązkowe OC dla rowerzystów? "To fanaberie"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?