Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec lania wody?

Dariusz Chajewski
Mirosław Kowalewicz oczyszcza brzegi akwenu. Już od lat tzw. stawy to ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców Nowego Miasteczka
Mirosław Kowalewicz oczyszcza brzegi akwenu. Już od lat tzw. stawy to ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców Nowego Miasteczka fot. Mariusz Kapała
Przed latem stawy zmienią się nie do poznania. I przyciągną do nas gości.

Monika, Piotr, Krzysztof zastanawiając się nad najpilniejszymi rzeczami do załatwienia w ich Nowym Miasteczku, na pierwszym miejscu wymieniają... stawy.

- Idzie lato, a nie ma się nawet gdzie wykąpać - tłumaczy Piotr. - Teren wokół jest zapuszczony, w basenie brudna woda, a obok straszy jakaś rudera.

Uszczelnią i pomalują
Pytany o stawy burmistrz Wiesław Szkondziak natychmiast zabiera nas na wycieczkę. Stawy to w rzeczywistości jeden mniej więcej siedmiohektarowy akwen, który powstał w miejscu wyrobisk kopalni węgla brunatnego. Najpierw przejeżdżamy przez rozległy park. W nim niewielka scena - ma wrócić do łask. Samo jeziorko wygląda przyzwoicie. Gorzej z częścią kąpielową. Przydałoby się tutaj porządne czyszczenie.

- Zostanie zrobione do końca czerwca - zapewnia burmistrz. - Od zawsze mieszkańcy pytali nas, co z tymi stawami i niestety trzeba przyznać, że nie przynosiło to żadnych efektów. Kończyło się na obietnicach.

Na razie czyszczony jest okoliczny las, rozpoczęto porządki na brzegach basenu. Woda z niego zostanie wypuszczona, dno oczyszczone, uszczelnione i całość pomalowana.

Gdyby był inwestor...

A co z ruderą? Tutaj problem jest większy. Najchętniej gmina znalazłaby inwestora, który zająłby się całym terenem. Byli już tutaj Anglicy i teren im odpowiadał, ale chcieliby mieć do dyspozycji nieco większą powierzchnię. A to jest możliwe w porozumieniu z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa.

- Oczywiście stawy byłyby nadal ogólnodostępne - zapewnia burmistrz, znając nowomiasteczkowe lęki.

Ruiny to pozostałość po centrum hotelowym, które nigdy nie działało. Jeśli inwestor się nie znajdzie, budynek zostanie wyburzony do poziomu wysokiego parteru. Ten zostanie pozostawiony jako wysoki taras, gdzie mogłyby się znaleźć na przykład punkty małej gastronomii.

Ambicje Nowe Miasteczko ma wielkie. Chciałoby, aby stawy stały się atrakcyjnym miejscem rekreacyjnym, gdzie przyjeżdżaliby goście z Nowej Soli, Głogowa... - Tam też nie ma gdzie tyłka zamoczyć - dodaje Krzysztof.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska