Ta historia wzruszyła wielu Czytelników. Kilka dni temu napisaliśmy o trzech kotkach, które ktoś porzucił w kartonie. Do pudełka doczepiony był list od właściciela maluchów. Okazało się, że jest nieuleczalnie chory i musi iść do hospicjum. Po naszym artykule wiele się zmieniło.
- Wszystkie trzy kocięta znalazły nowe domy i to domy na stałe! Czarny pojechał do Słubic, Biały i Bury nie musiały nawet wyjeżdżać z Gorzowa! Nad Białym zlitowała się starsza pani, która dowiedziała się o sprawie z Waszej gazety! Dziękujemy za to, że pomogliście nadać rozgłos tej sprawie, dzięki czemu udało się dotrzeć do serc Czytelników - powiedziała nam Marta Kotara z Anacondy.
Jednak to... kropla w morzu potrzeb. Takich sytuacji w fundacji są dziesiątki (często pomocy potrzebują np. suki ze szczeniakami). I na tym polega praca wolontariuszy: biorą pod opiekę porzucone, ranne, chore zwierzaki i szukają im domów. Czasami się udaje - jak w sprawie kociąt - a czasami poszukiwania domu trwają tygodniami. W tym czasie trzeba zwierzęta karmić, leczyć, szczepić, wydawać setki złotych na operacje.
- Do tej pory działaliśmy kompletnie spontanicznie. Teraz kończymy remont lokalu, który dostaliśmy od miasta. Tu będzie nasza centrala, punkt dowodzenia, miejsce na zbiórki, zebrania i spotkania ze sponsorami - wyjaśniała we wtorek M. Jakubowska.
Więcej w czwartkowym, 12 grudnia, papierowym wydaniu ,,GL" dla Gorzowa i północy regionu
Kup aktualne wydanie "Gazety Lubuskiej" w wersji elektronicznej. Wyślij SMS o treści EGL na numer 72466 (koszt SMS-a to 2,46 zł). Otrzymany kod aktywuj na stronie **
www.e-lubuska.pl**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?