- Leon Lisowski był animatorem siatkówki w Kostrzynie. Bez niego siatkówki nie byłoby na takim poziomie w naszym mieście. Dlatego należy mu się szacunek i pamięć. Dlatego spotykamy się, gramy, wspominamy ile zrobił dla nas. Jest z nami jego żona i córka – tłumaczy Paweł Bihuniak, trener.
Nie boją się piasku i słońca
- Siatkówka plażowa w Kostrzynie ma dość długi tradycje. Spotykamy się co roku w czasie wakacji i gramy. Staramy się też zachęcić do gry młodych zawodników, ale nie jest to łatwe. Wiadomo, piasek, brud, słońce. Ale my, doświadczeni zawodnicy, staramy się sezon letni przepracować na piasku – mówi P. Bichuniak.
Rodzina dziękuje organizatorom
- Jesteśmy bardzo wdzięczni, ponieważ tata poświęcił bardzo dużo czasu, energii i zaangażowania w swoim życiu po to, żeby angażować ludzi. Jest to dla nas cudowne, że mimo, iż taty nie ma, to nadal gra w siatkówkę w naszym mieście jest kontynuowana. Widzimy cudownych ludzi, którzy się spotykają, aby uprawiać ten sport. Jako rodzina, chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować organizatorom i społeczności lokalnej za tę inicjatywę - mówi Anna Lisowska, córka Leona Lisowskiego.
W turnieju wystąpiły cztery zespoły po trzy osoby każdy. Grano systemem „każdy z każdym”. Na szczęście pogoda dopisała i turniej odbył się bez żadnych komplikacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?