Pociągi były pełne, szczególnie te, które jechały ze studentami z Głogowa i Zielonej Góry zmierzającymi do Wrocławia po długim weekendzie. Awaria nastąpiła po godz. 16.00. Pasażerowie musieli czekać na jej usunięcie w pociągach do godz. 20.00 - 21.00.
- Trzy i pół godziny przestoju. To był koszmar, tym bardziej, że nikt nas o niczym nie informował. Powiedziano nam tylko, że mamy czekać. Najbardziej było mi szkoda małego pieska, który podróżował w moim przedziale. Był przygotowany na dwie godziny, a przeciągnęło się to do 5,5 godzin. Skończyła mu się woda i strasznie piszczał - opowiada pasażerka.
- W rejonie Księginic jeden z naszych pociągów uszkodził pantograf, czyli urządzenie potrzebne do pobierania prądu z sieci - powiedział nam naczelnik Andrzej Piech z Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Ponieważ było to na odcinku jednotorowym, został zablokowany ruch w obie strony. Przyczynę awarii dopiero ustalamy, bada ją specjalna komisja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?