Koszykarzy Stelmetu Zielona Góra czekają kolejne trudne dni

BILETY NA ANWIL

W sprzedaży są już bilety na poniedziałkowy mecz z Anwilem Włocławek w cenie od 45 do 20 (normalne) oraz od 35 do 11 zł (ulgowe). Wykaz punktów przedsprzedaży można znaleźć na stronie internetowej klubu. Nabyć je też można internetem w systemie a-bilet.

Rosa to ubiegłoroczny beniaminek. W Radomiu znalazł się sponsor i postawiono tam na koszykówkę. W pierwszym sezonie zespół grał praktycznie tylko o uniknięcie ostatniego miejsca (w zamkniętej formule zawodowej ekstraklasy nikt nie spada, ale trzykrotna ostatnia pozycja może spowodować usunięcie klubu z tego elitarnego grona). Udało się. Ten sezon Rosa zaczęła znakomicie. Z czterech spotkań wygrała trzy i tylko jedno przegrała. Spodziewano się, więc zaciętego spotkania, którego zwycięzca miał szansę objąć fotel lidera (wcześniej niepokonana ekipa Energii Czarnych Słupsk uległa we Wrocławiu Śląskowi). Smaczkiem tego meczu miała być obecność w Rosie dwóch byłych zawodników naszej drużyny, bardzo lubianych w Zielonej Górze Jakuba Dłoniaka i Kirka Archibeque.

Wielu z kibiców do dziś uważa, że z wychowanka Chemika Gorzów przedwcześnie zrezygnowano, także są tacy którzy twierdzą, ze taki ,,walczak" jak Amerykanin przydałby się naszemu zespołowi także i dziś. Dłoniakowi ten mecz zupełnie nie wyszedł, natomiast Archibeque pokazał wszystkie swoje walory i był najlepszym zawodnikiem Rosy. Ale i on nie był w stanie odwrócić losów tego spotkania. Naszą przewagę pokazują statystyki. W rzutach za dwa mieliśmy 65,7 proc. celności, a Rosa 47,2. Z 23 rzutów za trzy Rosa trafiła zaledwie dwa razy (8,7 proc.) Stelmet miał 35 proc. (siedem na 20). W zbiórkach przewaga była już miażdżąca, bo goście zebrali na obu deskach 42 piłki, a gospodarze 20. W asystach też było lepiej 19:14.

- Dziękuję obu zespołom za walkę - powiedział szkoleniowiec Stelmetu Mihailo Uvalin. - To był dla nas specyficzny mecz. Chcieliśmy po zaciętym, ale przegranym spotkaniu w Eurolidze z Galatasaray Stambuł, odbudować się i wrócić do zwycięstw, tym bardziej, że już w piątek gramy w Eurolidze w Pireusie z Olympiakosem. Zaczęliśmy bardzo dobrze, skutecznie i twardo w obronie. Niestety w końcówce drugiej i na początku trzeciej kwarty moi zawodnicy stracili werwę i energię. Wprowadziłem kolejnych graczy i oni oda razu poprawili skuteczność. W sumie dobrze się stało, że czas przebywania na parkiecie rozłożył się na tylu naszych zawodników. To ma znaczenie przed bardzo ciężkim pojedynkiem z Olympiakosem. Rosie życzę jak najlepiej w kolejnych spotkaniach.

Szkoleniowiec Rosy Wojciech Kamiński: - Gratuluję Stelmetowi dobrego występu. My zagraliśmy bardzo słabo. Przy takiej celności rzutów z dystansu nie mamy szans pokonać jakiegokolwiek rywala, a co dopiero takiego jak Stelmet. Nie mamy wielkich centrów musimy, więc robić miejsce i rozciągać strefę pod koszem. Tego zupełnie nie robiliśmy. Przepraszam radomskich kibiców za to, co pokazaliśmy. To był nasz bardzo słaby mecz.

Po zwycięstwie nad Rosą Stelmet został liderem tabeli (przy równej liczbie punktów ma lepszy stosunek małych punktów od rywali). Teraz naszą ekipę czekają kolejne trudne dni. Już jutro wylatuje do Aten gdzie w Pireusie w piątek o 19.00 naszego czasu zmierzy się z obrońcą tytułu Olympiakosem. Wraca w sobotę a w poniedziałek bardzo ważny mecz ligowy w Anwilem Włocławek. Rywal ma ostatnio trudne dni, ich czołowi zawodnicy doznali kontuzji, zaliczył przez to dwie kolejne porażki, ale na spotklanie z mistrzem w jego hali z pewnością się zmobilizuje.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport