Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krawiec w Mediolanie? A dlaczego by nie!

DANUTA KULESZYŃSKA 0 68 324 88 43 [email protected]
Krzysztof Hnat (rocznik 1951) prezes Izby od 2006 r., członek zarządu Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie. Właściciel zakładu stolarsko-tartaczno-budowlanego w Konradowie koło Nowej Soli
Krzysztof Hnat (rocznik 1951) prezes Izby od 2006 r., członek zarządu Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie. Właściciel zakładu stolarsko-tartaczno-budowlanego w Konradowie koło Nowej Soli
Rozmowa z KRZYSZTOFEM HNATEM, prezesem Izby Rzemieślniczej i Przedsiębiorczości w Zielonej Górze

- Komu potrzebna jest Izba Rzemieślnicza?

- Rzemieślnikom, młodzieży, osobom dorosłym, a więc wszystkim, którzy chcą podnosić swoje kwalifikacje. A także naszej gospodarce, bo rzemieślnicy to fachowcy, którzy dobrze wiedzą, co w trawie piszczy. I gdyby gospodarką rządzili tacy właśnie fachowcy a nie politycy, to z pewnością żyłoby nam się dzisiaj lepiej.

- Załóżmy, że mam skończone 18 lat, nie mam wykształcenia, ale chciałabym otworzyć jakiś zakład. Izba mi w tym pomoże?

- Wystarczy, jak zgłosi się pani do urzędu miasta czy gminy, złoży wniosek, opłaci znaczki skarbowe i firmę już może otwierać. Takie są dziś przepisy, że nie mając żadnych kwalifikacji można zostać właścicielem choćby skromnego zakładu fryzjerskiego. Wystarczy mieć własne pomieszczenie, kupić fotel, nożyczki, brzytwę i już strzyc można męskie włosy. Do damskich trzeba mieć trochę więcej drobiazgów. ALE TAK OCZYWIŚCIE BYĆ NIE POWINNO. I proszę to napisać dużymi literami.

- A jak powinno być?

- Każdy kto otwiera własną działalność powinien posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe. A więc fryzjer - przygotowanie fryzjerskie, cukiernik - cukiernicze, krawiec - krawieckie i tak dalej. Człowiekowi należy dać wiedzę i umożliwić kształcenie w danym zawodzie. I my, jako izba rzemieślnicza, jesteśmy właśnie od tego, by te możliwości stwarzać.

- Przychodzi do was młody człowiek i mówi: chcę zostać piekarzem. I zostaje?

- Młody człowiek wiedzę teoretyczną zdobywa w szkole zawodowej. My natomiast umożliwiamy mu odbycie praktyki w konkretnym zakładzie pracy, w tym przypadku w piekarni. Po upływie trzech lat nauki, już jako pełnoletni, składa w izbie egzamin czeladniczy: zarówno praktyczny jak i teoretyczny. Dostaje świadectwo i już jest fachowcem z kwalifikacjami. Ale to nie wszystko. Te kwalifikacje może podnosić na wyższy szczebel. Po trzech lat pracy jako czeladnik, może przystąpić w izbie do egzaminu mistrzowskiego. I jeśli w międzyczasie zrobi u nas kurs pedagogiczny, to jako mistrz może kształcić swoich uczniów. Staje się jednocześnie nauczycielem zawodu.

- Co daje mistrzowski tytuł?

- Poza satysfakcją, jest świadomość, że zakład ma już własną renomę. Przecież dyplomy mistrzowskie wiszące w firmach są bardzo istotne. Bo wiemy, komu oddajemy swoją głowę i pieniądze. Poza tym mistrz - pedagog to dopiero dostaje profity! Ponieważ za wyszkolenie ucznia w cyklu 24 lub 36-miesięcznym, dostaje z urzędu zwrot od 4 do 8 tys. zł. Urzędy zwracają wkład po zdaniu przez ucznia egzaminu czeladniczego w Izbie i otrzymaniu od nas świadectwa. Są to więc wymierne korzyści finansowe.

- Czy świadectwo czeladnika i dyplom mistrzowski są honorowane w państwach Unii Europejskiej?

- Nie tylko w UE, ale na całym świecie. Trzeba tylko wokół tego pochodzić. A procedura jest taka: z dyplomem jedzie się do Związku Rzemiosła Polskiego po pieczątkę, drugą pieczątkę dostaje się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. I już można ruszać w świat. Oczywiście, jeśli chcemy otworzyć zakład krawiecki w Mediolanie, to ten dyplom trzeba jeszcze u tamtejszego notariusza przetłumaczyć na włoski. Ale się opłaca.

- Warto zatem podnosić kwalifikacje.

- Ja sobie nie wyobrażam, by mogło być inaczej, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdzie liczą się właśnie fachowcy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska