MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kredyt jak pułapka

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Nie mam zamiaru już nic więcej bankowi płacić. Ileż można dokładać do spłaconego kredytu? - denerwuje się Mariusz Miłowski.
- Nie mam zamiaru już nic więcej bankowi płacić. Ileż można dokładać do spłaconego kredytu? - denerwuje się Mariusz Miłowski.
- W ten sposób, to oni mogą ciągnąć ode mnie kasę w nieskończoność - denerwuje się Mariusz Miłowski, który spłacił kredyt, a teraz... ściga go firma windykacyjna.

Miłowski w swojej sytuacji czuje się bezsilny. Dlatego trafił do naszej redakcji. Mężczyzna mieszka w Świdnicy. Pracuje w branży bankowej. Co ciekawe, jego problem dotyczy właśnie... banku. A konkretnie kredytu gotówkowego w oddziale Polbanku w Zielonej Górze.

10 zł... i jeszcze 10 zł

- Wziąłem go dwa lata temu. Spłacałem regularnie po około 900 zł - opowiada Miłowski i jako dowód pokazuje dokumenty.

Jeszcze w marcu, po uiszczeniu ostatniej raty pojawił się w placówce. W okienku usłyszał, że pozostało mu do wpłacenia 144 zł, wówczas kredyt całkowicie rozliczy. Tak zrobił. Saldo konta wyniosło zero, co potwierdza wyciąg z rachunku. - Wtedy nie zwlekając od razu złożyłem dyspozycję zamknięcia umowy - wspomina mężczyzna.

Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że ma jeszcze do zapłaty 10 zł. Sumiennie jednak wpłacił i tę kwotę. Minęły jednak dwa tygodnie, a z banku znów przyszła informacja, że musi wpłacić kolejne... 10 zł. - Pojechałem do oddziału. Grzecznie się pytam: a za co? Nikt nie potrafił mi powiedzieć na to pytanie.

Pani w okienku przeprosiła, powiedziała, że na pewno wszystko będzie ok. Aż tu nagle dostaje pismo od firmy windykacyjnej, która mnie ściga i żąda ponad 200 zł. Dla mnie to jest skandal, bo już dawno spłaciłem cały kredyt. Pracuję w branży. Wiem, że zdarzają się pomyłki, ale pracownicy oddziały miotają się. Nie panują nad systemem - denerwuje się Miłowski.

Umowy chroni tajemnica

Klient złożył reklamację. Stoi twardo na stanowisku, że więcej bankowi nie zapłaci. - Toż to jest kredyt, od którego nie można się uwolnić! - grzmi. - W nieskończoność mogą ode mnie ciągnąć kasę ten sposób.

Wczoraj skontaktowaliśmy się z szefostwem zielonogórskiego oddziału banku. - Klient może być spokojny. Odsetki, które nalicza bank zostaną anulowane - usłyszeliśmy od kierowniczki, która nie chciała się przedstawić. - Co prawda klient dostał od firmy windykacyjnej ponaglenie do zapłaty, ale nie poniesie żadnych kosztów. Jego wniosek nie został jeszcze rozpatrzony.

- Ale od złożenia wniosku minęły już dwa miesiące? - dopytywaliśmy.

Usłyszeliśmy: - Przepraszam, wszystko co mogłam, już powiedziałam. Nasze umowy z klientami chroni tajemnica bankowa.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska