Stado psów zmasakrowało daniele hodowane przez Andrzeja Wiśniewskiego ze Starego Polichna. Krwiożercze bestie zagryzły pięć cielaków i pięć cielnych łań. - Zwierzaki miały poprzegryzane gardła i szarpane rany. Jedna sztuka była rozszarpana na strzępy. Widok był straszny. Leżały na śniegu w kałużach krwi. A obok nich były ślady psich łap - opowiada właściciel.
Hodowca obawia się o pozostałe daniele. Twierdzi, że obecne przepisy dotyczące odstrzału wałęsających się w lasach psów są zbyt liberalne. - Myśliwi powinni mieć obowiązek strzelania do takich czworonogów - twierdzi.
Hodowla jest ogrodzona. Psy rozerwały jednak siatkę. Podczas dzisiejszych oględzin policjanci i właściciel sfotografowali biegającego w środku psa.
Do ataku doszło w nocy z wtorku na środę. Dowiedzieliśmy się o tym jednak dopiero dziś po południu. Hodowla znajduje się już na terenie powiatu międzyrzeckiego, dlatego czynności w tej sprawie prowadzą policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.
- Dopiero wszczęliśmy postępowanie. Na obecnym etapie jest za wcześnie na szczegóły - informuje st. sierż. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?