Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kasprzak: Złoto jak gwiazdka z nieba

Paweł Tracz, 95 722 69 37, [email protected]
Krzysztof Kasprzak ma 28 lat. Jeden z liderów Stali Gorzów Wlkp., najlepszy zawodnik pierwszego finałowego meczu z Azotami Tauronem Tarnów. Dwa tygodnie temu wygrał Grand Prix Challenge w Gorican i awansował do przyszłorocznej GP.
Krzysztof Kasprzak ma 28 lat. Jeden z liderów Stali Gorzów Wlkp., najlepszy zawodnik pierwszego finałowego meczu z Azotami Tauronem Tarnów. Dwa tygodnie temu wygrał Grand Prix Challenge w Gorican i awansował do przyszłorocznej GP. Bogusław Sacharczuk
- Zdobycie tytułu bez Bartka Zmarzlika będzie dużym wyczynem. Nie mamy wyjścia: zrobiliśmy pierwszy krok i trzeba dostawić drugą nogę - mówi przed rewanżem w Tarnowie Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów Wlkp.

- Jak ocenisz pierwszy finałowy mecz?
- Szkoda, że wygraliśmy tak nisko, tylko pięcioma punktami. W Tarnowie będzie trudno je obronić. Tam jest twardy tor, z reguły mało walki. Nie wszystkim to pasuje, ale postaramy się zdobyć mistrzostwo Polski. Damy z siebie wszystko!

- Za wtorkowy występ zebrałeś same pochwały...
- Zdobyłem 14 punktów, więc jestem zadowolony. Mecz był trudny, a rywal wymagający. W końcu to finał. Mam do siebie pretensje za bieg, w którym zaspałem na starcie. Sporo straciłem w walce z Martinem Vaculikiem na pierwszym łuku i przez to uciekł mi Maciek Janowski.

- Skąd tak dobra forma?
- Duża w tym zasługa trenera Piotra Palucha i toromistrza Jarosława Gały. Dziękuję im za bardzo dobry tor. Z kolei przed tatą chylę czoło za znakomite przygotowanie sprzętu, a przed kibicami - za doping.

- Kończący się tydzień był dla ciebie specyficzny. Krążyłeś między Polską i Anglią...
- W niedzielę byłem na zawodach w Gorzowie, a w poniedziałek w Swindon. Obydwa jednak się nie odbyły. We wtorek zaliczyłem pojedynek z Tarnowem, a już w środę rano pojechałem do Poznania, skąd poleciałem na mecz w Poole. W czwartek trochę pojeździłem na crossie i teraz czekam na rewanż w Tarnowie.

- Tak napięty terminarz to korzystny układ?
- Zdecydowanie tak! W połowie sezonu wróciłem do angielskiej ligi i od tego momentu moja forma poszła w górę. Przed meczem z ,,Jaskółkami'' ostatni raz jeździłem na Wyspach w zeszły poniedziałek i dlatego w pierwszych dwóch wyścigach trochę kaleczyłem. Dopiero później było lepiej. Uzmysłowiłem sobie, że w Anglii muszę chyba jeździć do końca kariery (śmiech).

- Bo liga angielska to dla żużlowców szkoła życia?
- Tak, to zupełnie inny świat. Mając po kilka startów tygodniowo, pewne czynności wykonuję automatycznie. Nie ma czasu na odpoczynek, ale wolę jechać na zmęczeniu. We wtorek trochę mi tego brakowało, lecz ogólnie byłem zadowolony. Będę się starał, by także w niedzielę mój występ był udany.

- W Tarnowie spędziłeś dwa lata, ale za tamtejszym torem nie przepadasz...
- Lepiej mi idzie na przyczepnym, a tam jest beton. Wbrew opiniom, jest on do ścigania.Tyle, że lubią go zawodnicy, którzy dysponują szybkim sprzętem. To łatwy tor, lecz trzeba mieć świetnie spasowany motocykl. Zdobycie złota w takich warunkach i bez Bartka Zmarzlika będzie dużym wyczynem, porównywalnym z sięgnięciem po gwiazdkę z nieba. Nie mamy wyjścia: zrobiliśmy pierwszy krok i teraz trzeba dostawić drugą nogę. Postaramy się wygrać także w rewanżu.

- Dziękuję.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska