Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto weźmie tablicę sołtysa?

Bożena Bryl, (rys)
- Chciałbym, żeby ktoś podjął się funkcji gospodarza naszej wsi. Ja nie mam na to ani ochoty, ani czasu - twierdził były sołtys Ireneusz Łysakowski.
- Chciałbym, żeby ktoś podjął się funkcji gospodarza naszej wsi. Ja nie mam na to ani ochoty, ani czasu - twierdził były sołtys Ireneusz Łysakowski. Ewelina Ryś
Demokracja to możliwość wyboru. Co zrobić, jeśli wybierać nie ma kogo? Przed takim dylematem stanęli mieszkańcy Walewic. W ich wsi nikt nie chce kandydować na sołtysa.

- Nie mam komu przekazać "pałeczki" - mówił nam były sołtys Walewic Ireneusz Łysakowski. Sam nie chce dłużej być gospodarzem swojej wsi. - Z wielu powodów - podkreślał.

O "bezkrólewiu" w Walewicach poinformowała nas jedna z mieszkanek (chciała zostać anonimowa). - Bez sołtysa nasza wieś zejdzie na psy - twierdziła.

Pojechaliśmy do Walewic. Zapukaliśmy do drzwi byłego sołtysa. Otworzyła nam jego żona Joanna, która była w gronie kandydatów, zgłoszonych przez mieszkańców, na nowego sołtysa. Nie zgodziła się. - Patrzyłam, jak mąż się stara, a niewiele z tego wychodzi, bo nie było wsparcia z gminy - mówiła nam kobieta. Podała przykład boiska, które miało powstać wspólnymi siłami mieszkańców i gminy. Walewiczanie swoje zrobili. Przygotowali teren pod nawierzchnię płyty, którą miał położyć gmina, ustawili ławki. I tak zostało. W okolicy stawu w centrum wsi miał powstać teren rekreacyjny. - A on, mimo zapewnień gminy, nie jest nawet regularnie czyszczony. Całkiem by zarósł, gdybyśmy sami, w miarę możliwości, o niego nie dbali. - dodała J. Łysakowska. Nie dziwi się mężowi, że nie chce już dłużej pełnić tej funkcji. - Nie udało mi się zrealizować postawionych sobie celów. Wieś zawiodła się, bo zabrakło obiecywanych przez gminę inwestycji. Ja rozumiem, że w budżecie jest mało pieniędzy, ale serce mnie boli, kiedy jeżdżę po Polsce i widzę piękne, zadbane wsie. Swoją też chciałbym taką widzieć, ale nie miałem na to wpływu - mówił nam były sołtys.

Mieszkańcy chcą gospodarza

Z tego samego powodu odmówił kandydowania Józef Misztal? - Burmistrz to dobry człowiek, ale dużo obiecuje i na tym się kończy. Winni są też ludzie w Walewicach, którzy nie przychodzili na wiejskie zebrania - podkreślał. Opowiadał nam, że na dwa kolejne zebrania, na których miał być wybrany sołtys, było ledwie kilkanaście osób. - A w sąsiedniej wiosce - po kilkadziesiąt! Tam mieli z kogo wybierać - dodał. - Brak sołtysa, to dla nas niewygodna sytuacja - twierdziła napotkana przez nas we wsi Maria Olszewska. - Potrzebny jest dobry gospodarz, który powalczy w gminie o nasze sprawy - twierdziła.
- Teraz naszym sołtysem jest burmistrz, tak mówił na wiejskim zebraniu. Zobaczymy, co pokaże - stwierdził Zygmunt Florczak.
Nie mogliśmy porozmawiać z burmistrzem Ryszardem Stanulewiczem o pretensjach mieszkańców wsi, bo jest na urlopie. Jego zastępca Bogdan Szczepaniak powiedział nam, że w Walewicach, w poprzedniej kadencji, funkcjonowała jedna z najaktywniejszych w gminie rad sołeckich. Razem z grupą mieszkańców opracowała plan odnowy wsi i złożyła wniosek o dotację unijną na budowę miejsca rekreacyjnego przy stawie. Jest już decyzja. Inwestycja ma kosztować prawie 720 tys. zł, z czego 300 tys. zł ma dać Bruksela, resztę pokryje gmina.
Wieś bez sołtysa? - O takim przypadku w Polsce słyszę może drugi raz - powiedział nam dyrektor biura Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów Grzegorz Siwiński. - Może przyłączyć tę wieś do innego sołectwa? Myślę, że wtedy mieszkańcy się zreflektują i jednak znajdą gospodarza wśród siebie - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska