Partia Razem – 3 598 080 złotych
Zdecydowana większość przychodów ugrupowania, którego główną twarzą jest Adrian Zandberg stanowią pieniądze z budżetu państwa. Skąd subwencja mimo że nie mają parlamentarzystów? Partia zdobyła w 2015 roku 3,62 proc. głosów. Co prawda nie uzyskała mandatów w Sejmie, jednak przekroczenie progu 3 proc. uprawniło ją do otrzymania subwencji z budżetu państwa. Razem od zwolenników i swoich członków nazbierała w ubiegłym roku ponad 451 tysięcy złotych. Samych składek uzbierali ponad 57 tysięcy złotych. Na wybory samorządowe wydali z tego...3220 złotych.
KORWiN Koalicja Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja – 4 382 571 złotych
Ugrupowanie, którego twórcą i liderem jest Janusz Korwin-Mikke, trochę na przekór głoszonym hasłom, utrzymuje się głównie z budżetowych pieniędzy, a więc z naszych podatków. Subwencja, jaką co roku partia otrzymuje to ponad 3 mln 145 tysięcy złotych. Niewiele pond 108 tysięcy złotych to darowizny i członkowskie składki.
Sojusz Lewicy Demokratycznej – 6 393 536 złotych
Sojusz kierowany od ponad trzech lat przez Włodzimierza Czarzastego, podobnie jak Zieloni utrzymuje się głównie z subwencji budżetowej wywalczonej w wyborach w 2015 roku.
Nie dostali się na Wiejską, ale przekroczyli próg poparcia – 3 proc. - uprawniających do pobierania wsparcia z budżetu. Rocznie z tego tytułu inkasują blisko 4 mln 320 tysięcy złotych. W ramach darowizn i składek zebrali w ubiegłym roku blisko 1 mln 400 tysięcy złotych i trzeba przyznać, że mają ofiarnych działaczy, od nich zebrali ponad 220 tysięcy złotych. Ich wydatki na kampanię wyborcza do samorządów przekroczyły w ubiegłym roku 6 mln 250 tysięcy złotych. Przychody i oszczędności z poprzednich lat nie wystarczyły, SLD musiało weprzeć się kredytem w wysokości 150 tysięcy złotych.
Polskie Stronnictwo Ludowe – 9 623 148 złotych
Trzeba przyznać, ze po latach finansowej smuty, kiedy to musieli spłacać wielomilionowe długi i zobowiązania wobec Skarbu Państwa, ludowcy odzyskali oddech. W ramach subwencji finansowej zainkasowali w ubiegłym roku ponad 4 mln 476 tysięcy złotych. Od ludzi partia prowadzona przez Włodzimierza Kosiniaka Kamysza zebrała prawie 2 mln 530 tysięcy złotych, głównie w postaci darowizn, bo ze składek mieli zaledwie niewiele ponad 50 tysięcy złotych. To jak na partię posiadająca najwięcej członków w kraju nie wygląda imponująco. Ludowcy na zeszłoroczną kampanię wyborczą wydali ponad 11 mln 730 tysięcy złotych. Musieli przy tym wesprzeć się gigantycznym kredytem w wysokości 2 mln 600 tysięcy złotych.
