Kubuś Długosz od miesięcy walczy z nowotworem obu oczu. Na lewe już nie widzi, na prawe tylko połowę obrazu. Od niedzieli znów jest pacjentem kliniki onkologicznej w Warszawie. Wczoraj miał dostać pierwszą porcję kolejnej chemii. - Miał jednak za bardzo osłabiony organizm. Dziś przejdzie kolejne kontrolne badania - powiedzieli nam wczoraj Radosław i Sylwia, rodzice Kubusia. Wczoraj okazało się, że guzy nie zmniejszają się i trzeba zwalczać je dużo mocniejszym lekiem. - Lekarze wytłumaczyli nam jednak, że to konieczne. Bo do słonia też nie strzela się z pistoleciku… - powiedział tata.
Jeszcze raz dziękuję Wam za serce, które okazaliście jego synkowi. Przypomnijmy, że po serii naszych artykułów o walce Kubusia z chorobą, do jego domu w Zielonej Górze napłynęła pomoc z całego województwa. Swoje cegiełki do leczenia chłopczyka dołożyli już m.in. uczniowie Liceum Społecznego w Żarach, mieszkaniec Sulechowa, 4- letni Michałek, pan Robert, pielęgniarki ze Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze, mama z Nowej Soli, stowarzyszenie Dariusza Roźniata, Magdalena Bąk z Gorzowa, Agencja Rozwoju Regionalnego z Zielonej Góry. Damian Szymański oraz Paweł Andrzejewski za darmo wieźli Długoszów do kliniki. Dzięki artykułowi w "GL" maluch ma też własny …pamiętnik internetowy. Na stronie kubusdlugosz.blog.onet.pl można obejrzeć jego zdjęcia i śledzić postępy w leczeniu.
Ta pomoc wciąż trwa! Niedawno nasza Czytelniczka Patrycja zostawiła w redakcji 100 zł. Napisała, że to na dalsze leczenie Kubusia albo "niech rodzice mu kupią zabawkę za te wszystkie jego cierpienia". Pieniądze przekażemy rodzicom, jak tylko wrócą z Warszawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?