Na internetowych aukcjach znaleźliśmy oferty sprzedaży żywego karpia na świąteczne stoły. Hodowcy informują jednak, że nie ma prawie żadnego zainteresowania tą rybą.
Pierwszy telefon z pytaniem w sprawie internetowej aukcji Mirosław Mieleszko hodowca z Sulęcina odebrał wczoraj od dziennikarza Gazety Lubuskiej - Nikt inny nie dzwonił, nikt nawet nie zapytał o karpie z aukcji - przyznaje hodowca.
Dwa telefony, tylko z pytaniami odebrał Aleksander Królak z Mińska Mazowieckiego. - Zainteresowanie nie ma. Żeby mi się opłaciło z dowozem do Zielonej Góry konieczne jest zamówienie przynajmniej pięciu, sześciu ton - wyliczył szybko. Wysyłka pocztą jest niemożliwa.
Ludzie wolą kupić karpia w sklepie. W dodatku, niektóre markety sprowadzają rybę z zagranicy i oferują taniej niż w internecie. Wielu klientów z kupnem poczeka do samej wigilii. Wtedy cena żywej ryby spadnie jeszcze bardziej.
Oferty zakupu przez internet nie zdziwiły Jacka Starościca, szefa zielonogórskiej firmy Seven zajmującej się miedzy innymi sieciami komputerowymi. - To normalna droga rozwoju sprzedaży na stronach internetowych, są już przecież markety, które na stałe oferują artykuły spożywcze z dostawą do domu po ich zamówieniu w sieci - mówi J. Starościc.
Wspomina nawet o lodówkach podłączonych na stałe do sieci www. - Skanują zawartość lodówki i sugerują zrobieni zamówienia, kiedy kończy się mleko, masło czy szynka - opowiada J. Starościc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?