Zdaniem senatora Platformy Obywatelskiej transplantacja, choć bardzo kosztowna, to w ogólnym rozrachunku metoda znacznie tańsza od tradycyjnych sposobów leczenia. - Zamiast łożyć pieniądze, by przez lata leczyć schorowane organy, można dokonać przeszczepu, po którym wydatki na leczenie danego pacjenta znacznie spadną - mówił na konferencji.
Gościem specjalnym senatora była Adrianna Szklarz, prezes Stowarzyszenia "Życie po przeszczepie". Sama wie doskonale, ile zdrowia i nerwów kosztuje czekanie na przeszczep. Na nowe serce czekała aż 7 lat. - Operacji dokonano w listopadzie 2009 r. - mówi. Przewiduje też, że osób oczekujących na przeszczep z upływem lat będzie coraz więcej. - Coraz więcej jest ludzi cierpiących na choroby cywilizacyjne. To sprawia, że łatwiej zostać biorcą niż dawcą.
Mieszkańców województwa lubuskiego A. Szklarz zachęca do wspierania stowarzyszenia, któremu szefuje. - Można to zrobić odpisaniem 1 proc. podatku - wyjaśnia prezes. Oprócz tego namawia do składania oświadczenia woli oraz rozmów z rodziną. - Często to rodzina decyduje, czy pobrać organy do przeszczepu. Nie bójmy się rozmawiać z nią na ten trudny temat i powiedzmy jej, że w razie śmierci decydujemy się przekazać swoje organy - zachęca gość H. M. Woźniaka.
Oświadczenie woli, którego wzór zaprezentowano dziennikarzom, w trakcie konferencji podpisał sam senator. - Jak mówił Jan Paweł II, przekazanie swych organów drugiemu człowiekowi to "autentyczny akt miłości" - tłumaczył swój gest gorzowski polityk. Senator poinformował też, że w sprawie propagowania idei przeszczepów skierował list do ordynariusza diecezji zielonogórsko-gorzowskiej bpa Stefana Regmunta: - Liczę, że biskup zacznie pod tym kątem edukować już kleryków w naszym seminarium, a także wystosuje list pasterski.
Oświadczenie woli dostępne jest na stronie internetowej stowarzyszenia - www.przeszczep.pl. Można je także pobrać w siedzibach Narodowego Funduszu Zdrowia.
W minionym roku dokonano w Polsce blisko 1,3 tys. przeszczepów organów, a na koniec grudnia na przeszczep czekało ok. 1,9 tys. osób. Wbrew utartym przekonaniom większość narządów wykorzystanych w transplantacji nie pochodzi od ofiar wypadków. - Głównie pochodzą one od pacjentów ze schorzeniami mózgu - informuje Szklarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?