Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze mówili, że to już koniec

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
TOMASZ RAKOWSKIMa 15 lat. Od ośmiu trenuje w klubie. Mieszka z rodzicami w Raculi. Uczęszcza do publicznego Gimnazjum z Drzonkowie. Poza tenisem stołowym interesuje się ogólnie sportem.
TOMASZ RAKOWSKIMa 15 lat. Od ośmiu trenuje w klubie. Mieszka z rodzicami w Raculi. Uczęszcza do publicznego Gimnazjum z Drzonkowie. Poza tenisem stołowym interesuje się ogólnie sportem. fot. Przemysław Piotrowski
Rozmowa z TOMASZEM RAKOWSKIM, młodym talentem ZKS-u Drzonków, srebrnym medalistą ostatniej Olimpiady Młodzieży

- Skąd się wzięła twoja pasja?

- Zacząłem chodzić z bratem na treningi, gdy miałem siedem lat. Przyznam, że po pierwszych straciłem zapał i się zniechęciłem, ale ostatecznie przetrwałem ten mały kryzys i gram do tej pory.

- Ostatnio zdobyłeś srebrny medal na Olimpiadzie Młodzieży. To twój największy sukces?

- Na razie tak. Byłem jednym z faworytów i szkoda, że uległem w finale, ale tak czasem jest.

- Dużo musisz trenować, aby zdobywać medale w tak młodym wieku?

- Sporo, bo przynajmniej cztery godziny dziennie. Tak naprawdę nie mam czasu na nic więcej. Moi koledzy robią różne rzeczy po szkole, bawią się, grają na komputerze, a ja skupiam się tylko na ping pongu.

- Srebrny medal, który wywalczyłeś jest też sukcesem z innego powodu. Wiem, że miałeś problemy z kręgosłupem...

- To prawda. jakiś czas temu bardzo zaczęły mnie boleć plecy. Wybrałem się do wielu lekarzy i po zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego wykryto mi kręgozmyk, chorobę polegającą na przesuwaniu się kręgów w przód lub tył, najczęściej czwartego i piątego. Niektórzy mówili nawet, że absolutnie muszę skończyć z tenisem stołowym. Ale na szczęście te prognozy były przesadzone.

- Ile nie trenowałeś?

- Około dwóch miesięcy. Z marszu pojechałem na Olimpiadę Młodzieży i udało się stanąć na podium. Bardzo się z tego cieszę.

- Trenerzy ZKS-u Drzonków widzą cię w planach, jako przyszłościowego, bardzo utalentowanego zawodnika.

- Miło słyszeć takie rzeczy. Moim celem w życiu to bycie zawodowcem, ale do tego trzeba jeszcze mnóstwo godzin spędzonych na treningach i litrów wylanego potu.

- Skoro chcesz związać z tenisem stołowym swoje życie, to pewnie marzeniem jest występ na igrzyskach olimpijskich. Miałeś okazję porozmawiać o tym z Piotrkiem Grudniem - srebrnym medalistą paraolimpiady z Pekinu?

- Oczywiście. Opowiadał, że to niesamowite przeżycie. Co do mnie, to nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że medal na igrzyskach byłby spełnieniem moich marzeń.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska